Erling Haaland zachował się fatalnie w niedzielnym hicie Premier League: Manchester City - Arsenal. W doliczonym czasie gry po wyrównującej bramce gospodarzy na 2:2 szybko wyjął piłkę z siatki i celowo, złośliwie uderzył nią w głowę stojącego tyłem do niego Gabriela, stopera Arsenalu. - Później staranował z premedytacją Thomasa Partey'a. Po meczu poszarpał się też ze wspomnianym Gabrielem, zwyzywał Gabriela Jesusa i jeszcze prowokował słownie Mikela Artetę. "Tchórzliwe zachowanie. (...) Haaland, myślałem, że jesteś większy" - grzmiał Ian Wright - pisał Sport.pl.
Wydawało się, że władze Premier League ukarzą Erlinga Haalanda za uderzenie piłką w głowę Gabriela. Zapadła już decyzja w tej sprawie i z pewnością zaskoczy ona wielu ekspertów i kibiców. Według informacji przekazanych przez ESPN 24-letni norweski napastnik nie dostanie bowiem żadnej kary. Jego żenujące zachowanie ujdzie mu na sucho.
Mecz Manchester City - Arsenal zakończył się remisem 2:2. Gole dla gospodarzy zdobyli Haaland (9.) i John Stones (98.), a dla gości trafiali: Riccardo Calafiori (22.) i Gabriel (45+1.).
Po pięciu kolejkach Premier League prowadzi Manchester City, który ma 13 punktów, jeden więcej od Liverpoolu oraz Aston Villi. Arsenal jest na czwartej pozycji z 11 punktami. W następnej kolejce Manchester City zagra na wyjeździe z Newcastle (sobota, 28 września, godz. 13.30), a Arsenal podejmie Leicester (28 września, godz. 16).
Wśród najskuteczniejszych w Premier League prowadzi właśnie Haaland, który ma dziesięć bramek. Aż pięć trafień mniej ma wicelider - Luis Diaz (Liverpool).