W niedzielę Manchester City zremisował z Arsenalem 2:2 w hicie Premier League. Mecz wzbudził wiele emocji i na boisku, i poza nim. Gospodarze objęli prowadzenie już w 9. minucie po golu Erlinga Haalanda. Do przerwy prowadził jednak Arsenal dzięki bramkom Riccardo Calafiorego i Gabriela Magalhaesa.
W drugiej połowie londyńczycy mieli utrudnione zadanie, bo tuż przed przerwą za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Leandro Trossard. I zgodnie z oczekiwaniami druga część gry była pokazem dominacji Manchesteru City.
Drużyna Pepa Guardioli miała w niej aż 90 proc. posiadania piłki, oddała 28 strzałów, z czego dziewięć było celnych. Według statystyki goli oczekiwanych Manchester City powinien zdobyć co najmniej dwie bramki, jednak niemal do samego końca utrzymywał się wynik 1:2.
Żelazna obrona Arsenalu została złamana dopiero w 98. minucie, kiedy gola na 2:2 strzelił John Stones. I wtedy zaczęły się niesportowe i niezdrowe emocje. W roli głównej po stronie gospodarzy wystąpił Haaland.
Po trafieniu Stonesa norweski napastnik wbiegł do bramki Arsenalu i zabrał piłkę. Nie zrobił tego jednak po to, by szybko wznowić grę. Haaland celowo i złośliwie rzucił piłkę w tył głowy Magalhaesa, który przeżywał straconego gola.
Po spotkaniu Norweg wdał się w pyskówkę z obrońcą Arsenalu i kilkoma jego kolegami. Zachowanie Haalanda nie spodobało się legendzie londyńskiego klubu, byłemu reprezentantowi Anglii, a dziś ekspertowi telewizyjnemu, Ianowi Wrightowi.
"Jedyną rzeczą, która mnie naprawdę wkurzyła, było tchórzliwe zachowanie Haalanda. Rzucił piłkę w głowę Gabiego, gdy ten był odwrócony tyłem i na niego nie patrzył. To był prawdziwie tchórzliwy ruch. W innym przypadku Gabi mógłby przynajmniej spojrzeć mu w oczy. To mnie wkurzyło. Haaland, myślałem, że jesteś większy" - powiedział Wright na Instagramie.
Nie było to jedyne naganne zachowanie Haalanda tego wieczoru. Po spotkaniu Norweg spiął się z Gabrielem Jesusem. "Co ja niby mówiłem? Co mówiłem ty je***y klaunie? Ja nic nie mówiłem. Odejdź ode mnie ty je***y klaunie!" - mówił do rywala Haaland, który miał też spięcie z Artetą.
Po pięciu kolejkach Premier League w tabeli prowadzi Manchester City, który ma 13 punktów i o punkt wyprzedza Liverpool oraz Aston Villę. Arsenal jest na 4. miejscu z 11 punktami.