Chelsea pokazuje, że pieniądze w piłkę nie grają. Oto co zrobili

Chelsea przystąpiła do tego sezonu ze sporymi nadziejami na powrót do czołówki Premier League. Kolejny krok w tym kierunku mogła zrobić w niedzielę, w starciu z 10. drużyną minionych rozgrywek. Ostatecznie celu nie udało się zrealizować. Piłkarzom Enzo Mareski przydarzyła się kolejna wpadka. Tym razem podzieli się punktami z Crystal Palace.

Poprzedni sezon zakończył się dla Chelsea wynikiem zdecydowanie poniżej oczekiwań - szóste miejsce i brak gwarancji gry w europejskich pucharach. Drużyna musiała przystąpić do fazy play-off Ligi Konferencji Europy - tam udało jej się pokonać w dwumeczu Servette FC (3:2), dzięki czemu na jesień zagra w rozgrywkach. Piłkarze Enzo Mareski rozpoczęli już także rywalizację w Premier League. Na start przegrali 0:2 z Manchesterem City, ale szybko powetowali sobie porażkę. Już kilka dni później rozgromili Wolverhampton aż 6:2. To dawało nadzieję, że Chelsea w końcu wraca na właściwe tory. Tylko że w niedzielę 1 września kibice znów się zawiedli. 

Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?

Chelsea traci kolejne punkty w tym sezonie. Wyraźna nieskuteczność w meczu z Crystal Palace

Tego dnia drużyna mierzyła się z Crystal Palace na Stamford Bridge. Faworytem byli oczywiście gospodarze. Nie tylko dlatego, że grali u siebie, ale i rywale nie imponowali formą - w dwóch pierwszych kolejkach ponieśli porażki.

Słabej formy przeciwników piłkarze Chelsea jednak nie byli w stanie wykorzystać, choć mecz zaczęli całkiem obiecująco. Zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali realne zagrożenie pod bramką Crystal Palace. W pierwszej połowie oddali siedem celnych strzałów przy tylko trzech rywali. Co więcej, jeden z nich wpadł do siatki.

Jego autorem został Nicolas Jackson. Wykorzystał znakomite podanie od Cole'a Palmera i pokonał bramkarza precyzyjnym strzałem. Więcej goli w tej partii nie padło, ale gra Chelsea dawała nadzieję, że odniesie drugie w tym sezonie zwycięstwo.

Nic bardziej mylnego. Warty wiele milionów funtów skład wyszedł na drugą połowę zmobilizowany, ale dał się zaskoczyć przeciwnikowi. I to już w 53. minucie. Jeden z piłkarzy Crystal oddał strzał, ale piłka odbiła się od zawodnika gospodarzy i trafiła wprost pod nogi Eberechiego Eze. Ten nie zastanawiał się długo i mocno uderzył na bramkę, co zakończyło się wyrównaniem.

Sytuacja Chelsea się komplikuje

Chelsea próbowała ponownie wyjść na prowadzenie, ale bez skutku. Co więcej, wydawało się, że bliżsi tego są goście. Ostatecznie jednak w meczu nie padło więcej bramek. Taki wynik to spore rozczarowanie dla piłkarzy Mareski. Nie wykorzystali wielu znakomitych okazji i nie dali radości kibicom na własnym stadionie. W związku z tym po trzech kolejkach zajmują odległe... 11. miejsce z dorobkiem zaledwie czterech punktów. Z kolei Crystal Palace awansował na 16. lokatę. Na jego koncie jest jeden punkt.

Jeśli Chelsea chce wystąpić za rok w Lidze Mistrzów, to musi zdecydowanie poprawić grę. Obecnie forma zespołu pozostawia sporo do życzenia. Rezultatów nie przynoszą nawet wielomilionowe transfery. Teraz przed drużynami przerwa na mecze kadry. W kolejnym spotkaniu Chelsea zmierzy się z Bournemouth (14 września), a rywale z Leicester City (14 września).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.