Sceny w Premier League. W 87. minucie było 2:0. Nieprawdopodobne, co zrobili

Od 2:0 do 2:3. A to wszystko w ciągu zaledwie kilku minut. Nie, to nie jest scenariusz science-fiction albo rozgrywka grze komputerowej. W sobotnim meczu Premier League pomiędzy Evertonem a Bournemouth działo się tyle, że spokojnie można by tym obdzielić kilka innych spotkań. Zespół Seana Dyche'a przegrał w nieprawdopodobny sposób i kontynuuje fatalny start sezonu.

Od porażek z Brighton (0:3) i Tottenhamem (0:4) - tak Everton rozpoczął swój sezon Premier League. Pokonanie Doncaster Rovers w Pucharze Ligi (3:0) to małe pocieszenie dla zespołu Seana Dyche'a. Kibice z Merseyside wierzyli jednak, że w sobotę 31 sierpnia uda się odwrócić złą ligową kartę.

Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?

Z nieba do piekła. Everton stracił pewne zwycięstwo w kilka minut

Długo te nadzieje były zresztą uzasadnione. Po przerwie gospodarze wykorzystali swój dobry moment. W 51. minucie do siatki trafił Michael Keane, a sześć minut później prowadzenie podwyższył Dominic Calvert-Lewin, który do asysty dołożył gola. 

Wydawało się, że Everton spokojnie dowiezie prowadzenie do końca i po raz pierwszy w tym sezonie Premier League zapunktuje. Wówczas nadeszła 87. minuta meczu. Kontaktową - jak się początkowo wydawało - bramkę zdobył Antoine Semenyo.

Goście nie zamierzali się jednak zadowalać jednym golem. W doliczonym czasie gry robili wszystko, aby z Goodison Park wyjechać ze zdobyczą punktową. W drugiej dodatkowej minucie Jordana Pickforda pokonał Lewis Cook, a w 96. minucie zwycięstwo podopiecznym Andoniego Iraoli zapewnił Luis Sinisterra. To pierwszy taki przypadek w historii Premier League, żeby zespół mając dwubramkową przewagę w tej minucie meczu (87.), ostatecznie przegrał. 

To pierwsze zwycięstwo piłkarzy z południowego wybrzeża w tym sezonie. We wcześniejszych dwóch kolejkach Bournemouth zremisowało 1:1 z Nottingham Forest i Newcastle United. Everton zamyka tabelę, a przypomnijmy, że jest to jeden z sześciu zespołów, który nigdy nie spadł z Premier League.

Premier League, Everton 2:3 Bournemouth (0:0)

Gole: Michael Keane'51, Dominic Calvert-Lewin'57 - Antoine Semenyo'87, Lewis Cook'90+2, Luis Sinisterra'90+6

  • Everton: Pickford (gk) - Coleman (k), Tarkowski, Keane, Mykolenko – Iroegbunam, Gueye – Harrison, Ndiaye (83. A'Doucoure), McNeil – Calvert-Lewin (88'Beto) - trener: Sean Dyche
  • Bournemouth: Arrizabalaga (gk) – Araujo (77. Smith), Zabarnyj, Senesi (77'Huijsen), Kerkez (65'Ouattara) – Cook (k), Christie (65'Scott) – Semenyo, Kluivert, Tavernier – Evanilson (65'Sinisterra) - trener: Andoni Iraola
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.