Arsenal kapitalnie spisał się w końcówce ubiegłego sezonu, ale nie wystarczyło to, by pokonać Manchester City w starciu o mistrzostwo Anglii. Po raz drugi z rzędu piłkarze Mikela Artety musieli zatem zadowolić się srebrnym medalem. Te rozgrywki mają być jednak inne niż poprzednie. Arsenal wierzy, że po 20 latach uda mu się wreszcie zdobyć tytuł.
Arsenal właśnie rozpoczął nowy sezon Premier League starciem z Wolverhampton. W podstawowym składzie nie ma żadnych niespodzianek. Mikel Arteta postawił na samych sprawdzonych piłkarzy, choćby w linii obrony: Ben White, William Saliba, Gabriel oraz Ołeksandr Zinczenko - to teoretycznie najmocniejsze zestawienie. Na ławce usiadł za to nowy nabytek Riccardo Calafiori, natomiast Jakub Kiwior sensacyjnie nie złapał się nawet do kadry meczowej.
Fabrizio Romano potwierdził, że nie ma mowy o żadnej kontuzji. To była tylko i wyłącznie decyzja sztabu szkoleniowego. Tym samym wydaje się, że nasz zawodnik musi opuścić zespół, by móc liczyć na regularną grę. "Nadal może to zrobić, ale wiem, że żaden klub nie jest nawet blisko, by sfinalizować negocjacje. Temat jest wciąż otwarty" - napisał.
Dziennikarz James Benge dodał, że wcale nie jest zaskoczony wyborem sztabu. "Taka decyzja utwierdza nas w przekonaniu, że trener będzie chciał 'obstawić' całą obronę tylko dwoma rezerwowymi. Dużo większą wartość wnosi ktoś taki jak Nwaneri aniżeli trzeci defensor" - zaznaczył na portalu X. Ethan Nwaneri to środkowy pomocnik, który jest wychowankiem drużyny, a w marcu skończy dopiero 18. lat.
Wszystko wskazuje zatem na to, że niebawem Kiwior będzie musiał pożegnać się z Arsenalem. Jak dotąd nie ma jednak żadnych konkretów. Ostatnim klubem, który rozważał jego zatrudnienie, był Juventus. Tam pracę rozpoczął niedawno Thiago Motta, który był zachwycony Polakiem podczas pracy w Spezii.