Poprzedni sezon był przyzwoity w wykonaniu Liverpoolu - zajął trzecią lokatę w Premier League ze stratą dziewięciu punktów do triumfatora Manchesteru City. W nadchodzących rozgrywkach drużyna ma jednak zdecydowanie większe ambicje - wywalczyć mistrzostwo Anglii. W tym celu będzie musiała szybko dostosować się do sporej zmiany. Po dziewięciu latach z ławką trenerską pożegnał się Juergen Klopp, a jego następcą został Arne Slot. I Holender już od kilku tygodni przygotowuje zespół do nowego sezonu. Co więcej, testuje nowe rozwiązania taktyczne. Jedno z nich zrobiło duże wrażenie na kibicach i ekspertach.
W środowy wieczór piłkarze Liverpoolu zmierzyli się z Arsenalem w meczu towarzyskim w ramach tournee po Stanach Zjednoczonych. I znakomicie rozpoczęli to spotkanie, bo już w 13. minucie piłkę w siatce umieścił Mohamed Salah. Nieco ponad kwadrans później prowadzenie podwyższył Fabio Carvalho. Z kolei dla Arsenalu trafił Kai Havertz i ustanowił wynik sparingu. Wszystkie gole padły w pierwszej połowie. Jednak to nie o nich mówi się najwięcej.
Głośno zrobiło się o sytuacji z 30. minuty spotkania. Wówczas sędzia podyktował rzut rożny dla Liverpoolu. I właśnie sposób jego wykonania zadziwił świat. Najczęściej jeden piłkarz dośrodkowuje do ustawionych w polu karnym kolegów. Tym razem było nieco inaczej.
Aż dziewięciu zawodników Liverpoolu niemal do ostatniej chwili zwlekało z wbiegnięciem na pozycje. Stali za dalszym słupkiem, na granicy pola karnego. Dopiero tuż przed wybiciem piłki przez Kostasa Tsimikasa wbiegli w "jedenastkę". W ten sposób najprawdopodobniej starali się zdekoncentrować i zdezorientować rywali. I finalnie im się to udało.
Piłkarze Arsenalu nie wiedzieli, co się dzieje i trudno było im upilnować przeciwników. Akcja nie zakończyła się jednak golem. Czujny w polu karnym pozostał bramkarz, który wypiąstkował futbolówkę, a po chwili sędzia przerwał grę z powodu przewinienia.
Nagranie z rzutu rożnego szybko trafiło do sieci i stało się viralem. Internauci nie mają wątpliwości, że może to być nowy sposób na wykonywanie stałego fragmentu gry. "Liverpool może zafundować nam ciekawe widowisko w nadchodzącym sezonie", "Ta taktyka, coś niesamowitego. Aż mam ciarki" - pisali.
Spotkanie z Arsenalem było drugim sparingiem dla piłkarzy Slota w przedsezonowym tournee. Wcześniej zmierzyli się z Realem Betis. I ten mecz także wygrali 1:0 po golu Dominika Szoboszlaia. Zanim Liverpool rozpocznie grę w Premier League, to czekają go jeszcze dwa spotkania. Najpierw zagra z Manchesterem United (4 sierpnia), a na koniec z Sevillą (11 sierpnia).