Bournemouth po raz kolejny pokazało się z doskonałej strony i wygrało czwarty ligowy mecz z rzędu. Podopieczni Andoniego Iraoli pokonali Fulham 3:0 i umocnili się na 10. miejscu w tabeli. Bramki zdobywali Justin Kluivert, Dominic Solanke i Luis Sinisterra. Oprócz pochwał w kierunku "Wisienek" w angielskich mediach komentowana jest sytuacja, której uczestnikiem był bramkarz rywali - Bernd Leno.
Golkiper gości, wyraźnie sfrustrowany wynikiem, odepchnął chłopca do podawania piłek. Co ciekawe Niemiec, który miał już na swoim koncie żółtą kartkę, nie został ukarany przez sędziego drugim upomnieniem i nie musiał opuścić boiska.
Dłużni nie pozostali za to kibice Bournemouth. Każdy kontakt z piłką Leno kwitowany był salwą gwizdów. Sytuację dla BBC Radio 5 Live skomentował były napastnik Evertonu i Arsenalu, Kevin Campbell. - Nie powinien podnosić ręki na chłopca od podawania piłek. Chłopcom mówi się, że jeśli ich drużyna wygrywa, należy spowalniać grę. Wszyscy o tym wiemy - powiedział.
Co istotne - Leno przeprosił i uściskał później chłopca. Wykonał także przepraszający gest w kierunku publiczności zgromadzonej na Vitality Stadium. To może go nie uchronić od reakcji FA. W jego obronie stanął także trener Fulham Marco Silva, który oskarżył rywali o to, że ci namówili chłopców od podawania piłek, aby "zwalniali grę" - Nie wiem, kto im wydał polecenie. Dotknął chłopca od podawania piłek, a nie popchnął go – to dwie różne rzeczy. „Czwarty sędzia jasno stwierdził, że chłopcy od podawania piłek opóźniają mecz - stwierdziłl.
To nie pierwsza sytuacja w historii angielskiego futbolu, w której piłkarz w nieładny sposób potraktował chłopca od podawania piłek. W 2013 roku Eden Hazard kopnął chłopca od podawania piłek gdy ten nie chciał mu oddać futbolówki. Belg otrzymał wówczas czerwoną kartkę.
Na półmetku sezonu Premier League Fulham zajmuje 13. miejsce.