Nastroje wśród kibiców Manchesteru United nieznacznie poprawiły się kilka dni temu, gdy "Czerwone Diabły" pokonały w prestiżowym starciu Chelsea 2:1. Co więcej, trenerem listopada został Erik ten Hag, a najlepszym piłkarzem miesiąca Harry Maguire. Obaj - eufemistycznie mówiąc - nie byli ulubieńcami publiki na Old Trafford.
Chwilowo lepszy humor popsuł jednak sobotni mecz na własnym boisku przeciwko Bournemouth, w którym Manchester United przegrał aż 0:3. Pierwszy gol dla gości padł już w piątej minucie po popisie nieudolności gry defensywnej gospodarzy. Dwa kolejne trafienia "Wisienki" dołożyły po przerwie. Portal OptaJoe doniósł, że była to pierwsza porażka w historii występów klubu w Premier League na Old Trafford różnicą co najmniej trzech goli, z drużyną będącą w dolnej części tabeli.
"Old Trafford musiało znosić surrealistyczne dźwięki kibiców Bournemouth śpiewających "My chcemy czwartą". Prawie spełniło się ich życzenie" - relacjonuje gazeta "Independent". Manchester United w doliczonym czasie gry straciło również czwartą bramkę, lecz ta nie została uznana z powodu spalonego. Anglicy podkreślają, że i tak mało który fan United to widział, gdyż wielu opuściło Old Trafford po trzeciej bramce dla gości.
"Bournemouth było znakomite, tak samo zainspirowane, jak United były niespójne. Zespół Andoniego Iraoli grał tak, jak powinien grać zespół Erika ten Haga" - brutalnie recenzja występu faworytów. "Sezon koszmarów Manchesteru United osiąga nowy poziom" - podsumowują.
Podopieczni Erika ten Haga w lidze zajmują szóstą lokatą z 27 punktami po 16. kolejkach. Strata do liderującego Liverpoolu wynosi już 10 punktów. "Czerwone Diabły" zmierzą się z "The Reds" za tydzień i to bez swojego kapitana oraz najlepszego zawodnika Bruno Fernandesa. Portugalczyk będzie pauzował za kartki. Jeszcze gorzej sytuacja podopiecznych Erika ten Haga wygląda w Lidze Mistrzów. Przed ostatnim meczem grupowym zajmują ostatnie miejsce z niewielkimi szansami na awans. W dodatku zmierzą się w nim z Bayernem Monachium.