Tą sprawą żył cały kraj. Koszmar gwiazdy Liverpoolu. Wstrząsające szczegóły

Na przełomie października i listopada pojawiły się niepokojące wieści ws. porwania rodziców Luisa Diaza, zawodnika Liverpoolu. Matka została odnaleziona tego samego dnia, natomiast ojciec był wypuszczony przez partyzantów po kilkunastu dniach. Kuzyn gracza Liverpoolu opowiedział "The Athletic" o kulisach porwania. Okazuje się, że w dniu tego wydarzenia trwały przygotowania do wyborów w rodzinnym Barrancas. - To były dni oczekiwania, niepokoju i udręki - czytamy.

Pod koniec października agencja Reutera przekazała wstrząsające wieści o porwaniu rodziców Luisa Diaza, zawodnika Liverpoolu. Rodzice wracali ciężarówką do domu i zatrzymali się na stacji benzynowej w Barrancas. Tam porwała ich uzbrojona grupa partyzantów z Narodowej Armii Wyzwolenia, która poruszała się na motocyklach. Cilenis Marulanda, czyli matka Diaza, została odnaleziona jeszcze tego samego dnia. W czwartek 9 listopada uwolniony został także jego ojciec, Luis Manuel Diaz, którego przekazano oficjelom organizacji ONZ na terenie pomiędzy departamentami Cesar oraz La Guajira.

Zobacz wideo Reprezentacja Polski brutalnie podsumowana. "Nie wyobrażam sobie"

"Barrancas, rodzinne miasto Diazów, to jedno z najbiedniejszych i najniebezpieczniejszych regionów w Kolumbii (w 2019 r. roczny wskaźnik zabójstw wyniósł 73 na 100 tys. osób). To wylęgarnia grup zbrojnych przemycających do Wenezueli kokainę" - pisał 7 listopada br. Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl.

Tak wyglądało porwanie rodziców Diaza. "Zdali sobie sprawę, że to błąd"

Portal "The Athletic" ujawnił kulisy porwania rodziców Diaza. Okazało się, że w dniu tego zdarzenia Luis i Cilenis pomagali Josherowi Diazowi, kuzynowi gracza Liverpoolu. Tego dnia Gaby, wujek Joshera, brał udział w wyborach na radnego w Barrancas. - Przygotowywaliśmy się do wyborów, które miały się odbyć następnego dnia. Organizowaliśmy logistykę, przewoziliśmy ludzi do lokali wyborczych. Telefon ciągle dzwonił, ale nie wiedziałem dlaczego. Odebrałem 30 minut później. Usłyszałem w słuchawce: Twój wujek Luis został porwany - rozpoczął Josher, który stał się pośrednikiem między rodziną Diazów a policją.

- Pojechałem samochodem na miejsce, w którym to się stało. Była tam córka Luisa Manuela, wyjaśniła mi całą sytuację. Ruszyliśmy na poszukiwania. Porywacze im grozili i kazali trzymać głowy nisko, by nie widzieli, dokąd jadą samochodem. To były dni oczekiwania, niepokoju i udręki. Pierwsze dwa dni były straszne, bo kompletnie nic nie wiedzieliśmy - dodał Josher. Ojciec Diaza był przewożony w głąb dżungli, wędrował po sporych wzniesieniach, zmagał się z odwodnieniem i dostawał non stop rozkazy, by maszerował.

Z relacji kuzyna Diaza wynikało, że to nie partyzanci porwali na początku rodziców. Dokonała tego grupa z Wenezueli. Potem jednak nie wiadomo, czy partyzanci przechwycili konwój z ojcem zawodnika Liverpoolu, czy też porywacze sami się zgłosili z nadzieją na otrzymanie nagrody. Narodowa Armia Wyzwolenia na początku nie zdawała sobie sprawy z tożsamości jeńca. - Oni zdali sobie sprawę, że porwanie było błędem, bo to ojciec Diaza. Porywacze mieli poprosić partyzantów o pieniądze za jeńca, korzystając z faktu, że odbywają się wybory. Ale dzięki Bogu ich nie dostali - przekazał Josher.

Do wypuszczenia Luisa Manuela Diaza doszło w odległym miejscu w górach. Partyzanci zażądali gwarancji bezpieczeństwa, więc żołnierze znajdujący się przy granicy z Wenezuelą wycofali się do Barrancas. 14 listopada gracz Liverpoolu spotkał się ze swoim ojcem.

Diaz jest graczem Liverpoolu od stycznia 2022 roku, kiedy to odszedł za 47 mln euro z FC Porto. W tym czasie zagrał 61 meczów we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił piętnaście goli i zanotował dziewięć asyst. W Kolumbii grał dla Barranquilla FC (2016-2017) i Junior FC (2017-2019), a piłkarzem Porto był w latach 2019-2022. Do tej pory wygrał z Liverpoolem FA Cup, Puchar Ligi Angielskiej oraz Tarczę Wspólnoty.

Więcej o: