W październiku 2021 roku Newcastle United został kupiony za 300 milionów funtów przez konsorcjum kierowane przez fundusz majątkowy Arabii Saudyjskiej, lecz nie oznaczało to transferów wielkich nazwisk na St James' Park. Nawet jak inwestowano spore pieniądze to w zawodników młodych, jak Alexander Isak, Sandro Tonali czy Anthony Gordon. Misję prowadzenia zespołu powierzono natomiast Eddiemu Howe'owi, więc też nie jest to postać mainstreamowa w światowym futbolu.
"Sroki" w minionym sezonie zajęły czwarte miejsce w Premier League, dzięki czemu po dwóch dekadach wrócili do Champions League, lecz wymagania i intensywność gry co trzy dni w najbardziej wymagających rozgrywkach czasami przerasta ich możliwości, czego skutkiem są liczne kontuzje.
Newcastle w czwartek przegrało 0:2 z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów, a w sobotę takim samym wynikiem ulegli na wyjeździe Bournemouth. Oznaczało to spadek na siódmą pozycję w lidze, a strata do czołówki rośnie. Fani "Srok", którzy pojechali za nimi na Vitality Stadium wyrazili swoje niezadowolenie z wyniki oraz wobec postawy zawodników. W dyskusje z nimi wdał się jeden z liderów zespołu Kieran Trippier. "Ile mamy kontuzji?" - zaczął pytać zirytowany piłkarz. "Kibice Newcastle zapomnieli, gdzie byli jeszcze nie tak dawno", "Newcastle dosłownie 18 miesięcy temu walczyło przed spadkiem i powinni być wdzięczni swoim zawodnikom" - piszą fani w mediach społecznościowych.
Eddie Howe w starciu z Bournemouth nie mógł skorzystać z aż ośmiu zawodników, a w trakcie meczu z powodu kontuzji boisko opuścił także Miguel Almiron. Największe problemy były w środku pola - zawieszony za złamanie przepisów bukmacherskich jest Sandro Tonali. Za kartki pauzował Bruno Guimaraes. Nie zagrali także ich najlepsi strzelcy Callum Wilson oraz Alexander Isak.