Do olbrzymich kontrowersji doszło w sobotnim meczu Liverpoolu z Tottenhamem. W 34. minucie Luis Diaz skierował piłkę do siatki, jednak chwilę później sędziowie uznali, że zawodnik był na spalonym. Jak się okazuje, była to decyzja nieprawidłowa, co pokazały między innymi powtórki.
W niedzielę dziennik "Daily Mail" opublikował kulisy pracy sędziów podczas sobotniego hitu Premier League. Jak się okazuje, spory wpływ na decyzję o nieuznaniu prawidłowo strzelonej bramki miał wóz VAR. "Otwierający gol dla Liverpoolu został niesłusznie nieuznany z powodu nieporozumienia między VAR-em a sędzią głównym" - czytamy.
"Decyzja o nieuznaniu gola Diaza dla Liverpoolu wzbudziła zaskoczenie, a VAR wydawał się podtrzymywać decyzję z boiska, aby nie dopuścić gola - mimo że kolumbijski napastnik wyraźnie wydaje się na spalonym" - dodali dziennikarze gazety.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Sędzią VAR w hicie Premier League był Darren England. To on miał sprawdzić, czy bramka została strzelona prawidłowo i to on bardzo szybko przekazał sędziemu głównemu, że choć spalonego nie było, to ma on podtrzymać decyzję z boiska.
Co ciekawe chwile później zespół z Londynu wznowił grę i sędziowie nie mogli już cofnąć decyzji. Do zajść z tego spotkania odniósł się w mediach społecznościowych m.in. były gracz Liverpoolu Jamie Carragher. "To straszny błąd, bez względu na to, jak to zrobili" - stwierdził.
Dla Liverpoolu porażka z Tottenhamem była pierwszą porażką w sezonie. W tabeli Liverpoolczycy zajmują czwarte miejsce, a Tottenham jest drugi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!