- Wysyłam powołania na podstawie tego, co widzę na treningach. By grać w Manchesterze United, musisz osiągać poziom piłkarza Manchesteru United - w taki sposób trener drużyny z Old Trafford - Erik ten Hag - skomentował brak powołania Jadona Sancho na ostatni mecz z Arsenalem (1:3).
Na odpowiedź Anglika nie trzeba było długo czekać. "Proszę, nie wierzcie we wszystko, co czytacie. Nie pozwolę, żeby ludzie mówili o mnie nieprawdę. Do każdego treningu w tygodniu przykładałem się bardzo mocno. Wierzę, że istnieją inne powody tej decyzji" - napisał zawodnik w swoich mediach społecznościowych.
"Od dłuższego czasu jestem kozłem ofiarnym, co nie jest sprawiedliwe. Wszystko, co chcę robić, to grać z uśmiechem i oddawać się drużynie. Respektuję wszystkie decyzje sztabu. Gra z takimi fantastycznymi zawodnikami to wyzwanie w każdym tygodniu. Dlatego dalej będę walczył o tę koszulkę bez względu na okoliczności" - dodał.
Odpowiedź Sancho podchwyciły angielskie media, które od razu zaczęły się rozpisywać o konflikcie na linii zawodnik - trener. Sytuacja miała być na tyle poważna, że jeszcze w zeszłym tygodniu skrzydłowy mógł odejść z klubu. Sancho miał otrzymać propozycję z saudyjskiego Al-Ettifaq FC.
Anglik z klubu nie odszedł, a w czwartek byliśmy świadkami kolejnej odsłony jego problemów w klubie. Po południu Manchester United wydał oświadczenie, w którym poinformował o zawieszeniu zawodnika z powodów dyscyplinarnych.
"Jadon Sancho pozostanie na indywidualnym programie treningowym poza grupą pierwszej drużyny do czasu rozstrzygnięcia kwestii dyscyplinarnych w zespole" - przeczytaliśmy w lakonicznym komunikacie.
Sancho, który trafił do Manchesteru United, latem 2021 r. przynajmniej na razie nie poprawi rozczarowujących statystyk. Chociaż Anglicy zapłacili za piłkarza Borussii Dortmund aż 73 mln funtów, to ten na Old Trafford głównie rozczarowywał. W 82 meczach strzelił 12 goli i miał sześć asyst.
Sancho to już drugi skrzydłowy, który w ostatnim czasie został odsunięty od pierwszej drużyny ten Haga. Wcześniej to samo spotkało Brazylijczyka - Antony'ego - który oskarżany jest o znęcanie się nad swoją byłą partnerką. Łączna kwota, jaką Manchester United zapłacił za zawieszonych piłkarzy, to aż 159 mln funtów.