Manchester United pomimo niewybitnych wyników na boisku wciąż pozostaje jednym z najbardziej wartościowych i najpopularniejszych klubów świata. Nic więc dziwnego, że zarządzająca nim rodzina Glazerów chce odsprzedać swoje akcje klubu za sześć miliardów funtów. Od miesięcy zainteresowani przejęciem tej marki są najbogatszy człowiek w Wielkiej Brytanii Jim Ratcliffe oraz szejk Jassim bin Hamad Al Thani. Sprzedaż znacznie się przeciąga, a Glazerowie mogą mieć spory problem w związku z wydarzeniami z wtorku.
Wtorkowe notowanie nowojorskiej giełdy było dla Manchesteru United niemal tragiczne. Akcje klubu spadły o 18,15 procent. Wycena piłkarskiego przedsiębiorstwa zmniejszyła się z 3,15 miliarda funtów do 2,55 miliarda funtów. To największy spadek od momentu wejścia angielskiego giganta na giełdę w 2012 roku.
ESPN donosi, że spadek wartości akcji ma związek z przeciągającą się sprzedażą klubu przez rodzinę Glazerów. Akcjonariusze mają wyprzedawać akcje w obawie, że finalnie nie dojdzie do żadnej transakcji i stąd pojawiły się tak gigantyczne spadki cen. Jedna akcja z ceny 23,64 funta spadła na 18,50 funta. Do tej pory rekordowy spadek wynosił 13,8 procent w marcu 2020 roku podczas pandemii.
Angielskie media donoszą, że Glazerowie rozważają kompletne wycofanie akcji z rynku w związku ze sprzedażą klubu. Jednak źródła ESPN przekonują, że biznesmeni nie spotkali się nawet z żadnym z zainteresowanych kupnem.
Niewykluczone, że będzie to miało gigantyczny wpływ na późniejsze negocjacje w sprawie sprzedaży klubu. Glazerowie żądają od nabywcy sześciu miliardów funtów, a na giełdzie ich klub jest warty w tej chwili o wiele mniej: 2,55 miliarda.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Manchester United nie radzi sobie najlepiej nie tylko w klubowych gabinetach. Drużyna Erika ten Haga zaczęła sezon Premier League od dwóch wygranych i dwóch porażek. Na razie zajmuje 11. miejsce w ligowej tabeli i do pierwszego Manchesteru City traci sześć punktów.