West Ham United w niedzielę 28 maja zakończył sezon w Premier League. W ostatnim meczu ligowym tego sezonu Fabiański wraz ze swoją drużyną przegrali 1:2 z Leicester. Drużyna mistrzów Anglii z sezonu 2015/16 musiała wygrać ten mecz, żeby mieć szansę na utrzymanie. Ostatecznie jednak zwycięstwo Leicester nic im nie dało, bo swój mecz wygrał też Everton. Spotkanie Leicester z West Hamem z trybun oglądał Marcin Wasilewski, czyli piłkarz, który cieszy się wielką estymą kibiców.
Dla Fabiańskiego pod względem indywidualnym był to dość dobry sezon. Polski bramkarz stracił 48 goli i zachował 10 czystych kont. To lepszy wynik niż w poprzednim sezonie, gdy stracił 50 bramek i miał tylko 8 spotkań bez straconego gola. W rozmowie z Canal+ Sport przyznał, że w kolejnym sezonie również zobaczymy go na boiskach Premier League.
- Myślę, że nie będę ściemniał, tak jak obiecałem parę odcinków temu. Miałem dwa warunki do spełnienia, żeby wypełnić klauzulę w kontrakcie (...). Oba te warunki zostały spełnione, więc automatycznie to się wszystko przedłużyło (...). Moja umowa automatycznie się przedłużyła o rok, więc w kolejnym roku cały czas będę piłkarzem West Hamu. Sezon numer siedemnaście, jeżeli dobrze liczę. Kurczę kto by się spodziewał, ale w sumie jestem z tego dumny. Mam powód do dumy, że czeka mnie siedemnasty sezon w Premier League - powiedział Łukasz Fabiański.
Łukasz Fabiański powody do dumy może mieć naprawdę spore, bo to oznacza, że w kolejnych rozgrywkach ma szansę osiągnąć swój 390 mecz w Premier League. Jeżeli West Ham znów zdecyduje się przedłużyć kontrakt (lub klauzula Fabiańskiego jest powtarzalna), to w sezonie 2024/25 mógłby przekroczyć barierę 400 meczów w Premier League. Fabiański już teraz jest jednym z najstarszych piłkarzy grających w Premier League, a wtedy miałby 40 lat. Byli jednak golkiperzy, którzy w Anglii grali dłużej. Mark Schwarzer i Brad Friedel w Premeir League występowali do 42 roku życia. Trzeba jednak przyznać, że ostatnie lata kariery spędzali głównie na ławce rezerwowych.
Kibice West Hamu mogą mieć mieszane uczucia co do przebiegu tego sezonu. Wprawdzie ich klub skończył ligę zdecydowanie niżej niż rok wcześniej, bo na czternastym miejscu zamiast siódmym, ale jednocześnie zagra w finale Ligi Konferencji Europy! Jeżeli West Ham wygra te rozgrywki, to w przyszłym sezonie zagra w Lidze Europy. Zdecydowanie osłodziłoby to dość przeciętny sezon w Premier League.
Zadanie jednak nie będzie łatwe. Zespół Łukasza Fabiańskiego w finale zmierzy się z drużyną, która wyeliminowała Lecha Poznań, czyli Fiorentiną. Włoski klub w półfinale pokonał FC Basel (1:2 i 3:1), a ostatnio wygrał finał Coppa Italia. West Ham w drodze do finału pokonał cypryjski AEK Larnaka, belgijski KAA Gent i holenderski AZ Alkmaar. W rewanżowym starciu z tym ostatnim rywalem doszło do ogromnego skandalu, gdy rodziny piłkarzy West Hamu zostały zaatakowane przez kiboli holenderskiego klubu.