Haaland się ośmieszył. Potem powiedział do Guardioli jedno zdanie. "Pamiętam memy"

- Pamiętam jednak, że po meczu przyszedł do mnie i powiedział: "Szefie, nie przejmuj się, będę strzelał gole" - tak nieudany debiut Erlinga Haalanda w Manchesterze City wspominał jego trener - Pep Guardiola.

52 gole w 51 meczach - to bilans Erlinga Haalanda w pierwszym sezonie w Manchesterze City. Norweski napastnik zachwycił na Wyspach, pobił kilka rekordów, pewnie zdobył koronę króla strzelców i zasłużenie sięgnął po nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu w lidze.

Zobacz wideo W Barcelonie wszyscy już żyją przyszłym sezonem. "Dominuje jeden temat"

Dziś Haalandem zachwyca się cały świat i mało kto już pamięta, że norweski napastnik był obiektem drwin po debiucie w Manchesterze City. 30 lipca drużyna Pepa Guardioli przegrała 1:3 z Liverpoolem, a po meczu pisano przede wszystkim o nieudanym występie Haalanda.

22-latek nie tylko nie strzelił gola, ale był też niewidoczny przez niemal całe spotkanie. W doliczonym czasie gry Haaland miał znakomitą okazję do strzelenia gola, ale z pięciu metrów trafił w poprzeczkę. Po meczu internauci wyśmiewali Norwega, wychwalając za to napastnika Liverpoolu - Darwina Nuneza.

- Kiedy patrzę na tę sytuację, pytam sam siebie: "Jak mogłeś tego nie strzelić?". Z drugiej strony wiem jednak, że taka sytuacja jeszcze mi się przydarzy. Taki jest futbol. Nie sypiam dobrze po meczach, ale po tamtym było wyjątkowo trudno - mówił niedługo po spotkaniu Haaland.

Guardiola: Haaland śmieje się, gdy ludzie go nie szanują

Dziś nikt już tamtego meczu nie wspomina. Przed ostatnią kolejką Premier League do tamtych chwil wrócił jednak Guardiola. - Pamiętam tamten mecz i pamiętam, że przegraliśmy. Pamiętam też wszystkie memy i ludzi, którzy śmiali się z Haalanda. Ludzi, którzy skreślili go po jednym meczu - zaczął Katalończyk.

- Nie znaliśmy się wtedy jeszcze dobrze, bo pracowaliśmy ze sobą tylko miesiąc. Pamiętam jednak, że po meczu przyszedł do mnie i powiedział: Szefie, nie przejmuj się, będę strzelał gole. Myślę, że ten chłopak nie odczuwa presji. Mimo raptem 22 lat świetnie sobie z nią poradził. Kiedy ludzie go nie szanują, on się śmieje - dodał.

- To typ człowieka o niesamowitej pewności siebie. Nawet jeśli zmarnuje jedną czy dwie okazje, to nie wpłynie to na niego w negatywny sposób. Jako piłkarza najlepiej określają cię trudne momenty i to, jak na nie reagujesz - zakończył.

Manchester City już przed tygodniem zapewnił sobie trzecie z rzędu mistrzostwo Anglii. W ostatniej kolejce Premier League drużyna Guardioli zagra na wyjeździe z Brentford. Po tym czekają ją jeszcze finały Pucharu Anglii z Manchesterem United oraz Ligi Mistrzów z Interem Mediolan.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.