Minął ponad rok od momentu, gdy Jakub Moder doznał poważnej kontuzji kolana. Przez nią były piłkarz Lecha Poznań opuścił mistrzostwa świata w Katarze oraz ponad 40 spotkań w barwach Brighton. Wiele jednak wskazuje na to, że jego powrót do gry jest coraz bliżej. W połowie kwietnia Moder uczestniczył w zajęciach z zespołem, ale trener Roberto De Zerbi wykluczył jego ewentualny występ jeszcze w trakcie tego sezonu.
Mateusz Borek wypowiedział się na temat Jakuba Modera w programie "Moc Futbolu" w Kanale Sportowym. Dziennikarz podzielił się swoimi obawami co do długiej przerwy pomocnika Brighton po kontuzji. - Wydaje mi się, że tego starego układu w Brighton, który kupował Modera, nie ma. Nie ma Grahama Pottera, teraz jest nowy trener, który ma swoje koncepcje i pewnie Kubę obserwuje. Niestety dla polskiej piłki i dla Modera, ta przerwa jest długa. My prognozowaliśmy kilkanaście miesięcy temu, że to może tyle trwać. Ta przerwa robi się niebezpiecznie długa u tak młodego zawodnika - stwierdził.
- Pytanie, kto jest winny tak długiej przerwy - zastanawia się Marek Jóźwiak, były reprezentant Polski. - Ci, którzy go rehabilitowali - odpowiedział Borek. Potem przyznał, że miał nieprzyjemności po swoich wypowiedziach o Moderze. - Jak to mówiłem w którymś programie, to dostałem przedprocesowe pismo z Brighton, żebym te słowa zdementował na antenie, bo mnie pozwą do sądu. Odpisałem "no to mnie pozywajcie", bo ja miałem dane z PZPN i z obserwacji różnych lekarzy, którzy pracują z Moderem. W Anglii są miliony, nawet miliardy funtów, ale rzeczy medyczne często w klubach kuleją - podsumował.
Moder wróci do gry w przyszłym sezonie, ale pewne jest, że będzie miał nowych rywali o miejsce w podstawowym składzie. Brighton wkrótce powinno potwierdzić transfery Jamesa Milnera i Mahmouda, którzy mają wygasające kontrakty odpowiednio z Liverpoolem oraz Borussią Dortmund. Z klubu mają odejść Alexis Mac Allister oraz Moises Caicedo. Argentyńczyk prawdopodobnie trafi do Liverpoolu za mniej niż 60 mln funtów. Z kolei reprezentant Ekwadoru znajduje się m.in. na liście życzeń Arsenalu.