Broniący się przed spadkiem z Premier League Everton w czwartek podjął na własnym stadionie Newcastle United, które jest coraz bardziej pewne gry w Lidze Mistrzów. Stroną dominującą byli goście, którzy prowadzili już od 28. minuty po trafieniu Calluma Wilsona. W drugiej połowie kibice zobaczyli więcej bramek, a jedną z nich można oglądać na okrągło.
W drugiej połowie kibice zobaczyli niezwykle intensywny fragment meczu, który rozpoczął się w 72. minucie golem Joelintona na 2:0. Trzy minuty później kolejną bramkę dla Newcastle zdobył Wilson, a w 80. minucie dla Evertonu odpowiedział Dwight McNeil.
Od razu po trafieniu gospodarzy, to goście ruszyli do ataku. Piłkę tuż przy linii środkowej przyjął Alexander Isak i pomknął na bramkę rywali. Postanowił nie podawać to żadnego z kolegów i wykorzystywał bierność obrońców przy linii bocznej boiska. Ekspresowo znalazł się przy polu karnym Evertonu i wydawało się, że będzie musiał podać do jednego z kolegów. Nic bardziej mylnego.
Szwed kapitalnie obrócił się z jednym z rywali na plecach i osaczony wdał się w drybling. Jeden z obrońców w pewnym momencie nie wiedział nawet, gdzie jest piłka, a napastnik sunął przy linii końcowej boiska. Kolejny przeciwnik patrzył bezradnie, a wychodzący z bramki Jordan Pickford dał się łatwo przelobować. Isak nie strzelił jednak gola, a zagrał wzdłuż bramki do Jacoba Murphy'ego i to właśnie 28-latek umieścił piłkę w siatce, ustalając wynik meczu na 4:1 dla Newcastle.
Dla Alexandra Isaka był to 16 występ w tym sezonie Premier League. Napastnik ma na koncie 10 goli i co ciekawe, za dogranie do kolegi po kapitalnej akcji oficjalnie nie zaliczono mu asysty. Przed sezonem trafił do Newcastle z Realu Sociedad za 70 mln euro.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Newcastle zajmuje obecnie trzecie miejsce w Premier League i ma na koncie 62 punkty. Nie może walczyć o mistrzostwo Anglii, ale ściera się z Manchesterem United o prawo do gry w Lidze Mistrzów. Na razie ekipa z St. James's Park ma dwa punkty przewagi nad rywalami.