Chelsea w bieżącym sezonie ma już trzeciego sezonu. Na początku rozgrywek był Thomas Tuchel, potem był epizod Grahama Pottera, a do końca sezonu londyńczyków objął Frank Lampard. Legendarny pomocnik Chelsea wrócił na to stanowisko po tym, jak został z niego zwolniony w sezonie 2020/2021.
Celem nowego/starego trenera Chelsea było podźwignięcie drużyny, która jest absolutnym rozczarowaniem w tym sezonie Premier League i po wydaniu ponad 600 milionów euro zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli angielskich rozgrywek. Po sobotnim popołudniu Franka Lamparda może tylko rozboleć głowa od myślenia, co trzeba poprawić w ekipie ze Stamford Bridge.
W meczu 30. kolejki ligi angielskiej Chelsea czekało wyjazdowe spotkanie z Wolverhampton. Pierwsza część gry była wyrównana, ale dalej piłkarze z Londynu nie potrafili pokazać, że grają w tej drużynie zawodnicy, za których zapłacono ponad pół miliarda euro. W 31. minucie piłkarze Julena Lopeteguiego zaatakowali, piłka trafiła na prawą stronę pola karnego do Matheusa Nunesa, a Brazylijczyk potężnie huknął z pierwszej piłki z woleja i pokonał Kepę Arrizabalagę. Chelsea nie potrafiła na to trafienie odpowiedzieć i schodziła na przerwę, przegrywając 0:1.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
W drugiej części gry, wraz z upływem kolejnych minut, piłkarze Chelsea mieli coraz większą przewagę nad rywalami, ale jak to było w wielu innych spotkaniach - nic z tego nie wyniknęło. Strzelali, próbowali, ale wszystko przelatywało obok bramki Jose Sa. W całym meczu piłkarze Lamparda oddali 13 strzałów, z czego tylko jeden był celny. Anglik sięgnął nawet po Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który w tym roku wystąpił tylko w czterech meczach, ale i Gabończyk nie potrafił nic zrobić pod bramką Wolverhampton.
Ostatecznie Chelsea przegrała 0:1 i znajduje się na 11. miejscu w tabeli, mając tylko 12 punktów przewagi nad strefą spadkową. Z kolei do piątego miejsca, które gwarantuje grę w europejskich pucharach, ta strata wynosi już 14 punktów. A w środę 12 kwietnia londyńczyków czeka starcie z Realem Madryt w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Bramka: 31' Nunes