Amerykański biznesmen Todd Boehly jest właścicielem Chelsea od maja zeszłego roku. Niemal od razu 48-latek zaczął wydawać setki milionów euro - tylko w ostatnich miesiącach wydał 121 mln euro na Enzo Fernandeza, 70 mln euro na Mychajło Mudryka, 80 mln euro na Wesleya Fofanę czy 56 mln euro na Raheema Sterlinga. Już teraz te łączne wydatki wyglądają imponująco, a wiele wskazuje na to, że Todd Boehly nie zamierza się zatrzymywać i przeznaczy kolejne miliony na transfery.
Portal "Football Insider" informuje, że Chelsea może dokonać kolejnego wielkiego transferu po zakończeniu sezonu. Celem londyńczyków jest sprowadzenie środkowego napastnika, a celem numer jeden ma być Goncalo Ramos z Benfiki Lizbona. Chelsea chce wykorzystać fakt, że agentem Ramosa jest Jorge Mendes, który odpowiada też za interesy Joao Feliksa. Warto dodać, że klauzula w umowie Portugalczyka wynosi 120 mln euro, ale według "Football Insidera" Benfica Lizbona miałaby się zgodzić na około 79 mln euro. Do tej informacji należy jednak podchodzić z dystansem. Najprawdopodobniej londyńczycy będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni.
Chelsea nie jest jedynym klubem, który interesuje się Goncalo Ramosem. Wcześniej portugalskie media informowały, że na liście zainteresowanych znajduje się także Manchester United, Paris Saint-Germain czy Real Madryt. Dziennik "Record" podawał 6 kwietnia, że skauci Chelsea mają się pojawić na meczu Benfiki Lizbona z FC Porto (1:2). Ramos cieszył się z gola w 10. minucie po tym, jak wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska, ale to trafienie ostatecznie zapisano jako trafienie samobójcze Diogo Costy.
Goncalo Ramos gra w Benfice Lizbona od października 2020 roku. Portugalski napastnik zagrał w 38 meczach tego sezonu we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 25 goli i zanotował dziesięć asyst. Aż 17 goli padło w lidze portugalskiej, przez co jest najlepszym strzelcem rozgrywek ex-aequo z Joao Mario, czyli jego zespołowym kolegą. Kontrakt Ramosa z liderem ligi portugalskiej jest ważny do końca czerwca 2026 roku. Ramos błysnął na mistrzostwach świata w meczu 1/8 finału ze Szwajcarią. Zastąpił wtedy Cristiano Ronaldo i ustrzelił hat-tricka, a jego drużyna wygrała aż 6:1.