Arsenal wciąż pozostaje liderem ligi angielskiej. Zespół prowadzony przez Mikela Artetę przegrywał jeszcze w 62. minucie u siebie 0:2 z Bournemouth, ale ostatecznie wygrał 3:2 i utrzymał pięciopunktową przewagę nad Manchesterem City. Decydujące trafienie w 97. minucie zanotował Reiss Nelson, dla którego był to trzeci gol w tym sezonie. Tym samym Arsenal wciąż zachowuje szanse, by zdobyć pierwsze mistrzostwo Anglii od sezonu 2003/2004, gdy nie przegrał żadnego meczu w lidze i uzyskał miano "Invincibles".
Brytyjskie media informują, że Angielski Związek Piłki Nożnej (FA) wszczął dochodzenie ws. celebracji Arsenalu po bramce Reissa Nelsona. Mowa tutaj o raporcie arbitra Chrisa Kavanagha, w którym odniósł się do zachowania zawodników rezerwowych i członków sztabu szkoleniowego - oni wbiegli na murawę, by pogratulować strzelcowi bramki. Zgodnie z przepisami Zarządu Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (IFAB) osoby znajdujące się w strefie technicznej "muszą zachowywać się w sposób odpowiedzialny".
- Osoby w strefie technicznej muszą pozostać w jej granicach, z wyjątkiem szczególnych okoliczności, takich jak np. lekarz wbiegający na pole gry za zgodą sędziego, by sprawdzić stan zdrowia kontuzjowanego zawodnika - czytamy w przepisach IFAB. Jeśli FA ukara Arsenal, to będzie czwarte takie przewinienie w tym sezonie. Wcześniej lider ligi angielskiej był trzykrotnie ukarany grzywną, m.in. za otaczanie sędziów po bezbramkowym remisie z Newcastle United w styczniu tego roku.
Gary O'Neil, czyli trener Bournemouth, nie zgłaszał żadnych obiekcji do celebracji Arsenalu. - Zdobyli bramkę, więc mogą świętować, jak chcą - mówił po meczu.
Arsenal będzie w najbliższych dniach rywalizował w 1/8 finału Ligi Europy ze Sportingiem (9 marca), a potem zagra na wyjeździe z Fulham (12 marca).