Wojciech Szczęsny do Juventusu trafił w lipcu 2017 roku z Arsenalu. Polak w pierwszym sezonie często ustępował miejsca w pierwszym składzie Gianluigiemu Buffonowi. Jednak od sezonu 18/19 notuje regularnie ponad 37 występów na kampanię. Media wielokrotnie wskazywały, że Juventus chciałby znaleźć nowego, podstawowego bramkarza, ale Szczęsny udowadnia dobrą dyspozycję. Ponadto trener Massimiliano Allegri darzy go zaufaniem i jasno daje do zrozumienia, że chce go dalej w szeregach swojego zespołu. Jest jednak klub z Premier League, który chciałby pozyskać polskiego golkipera.
Fabio Paratici w maju 2021 roku odszedł z Juventusu, a w lipcu tego samego roku dołączył do Tottenhamu. Dyrektor sportowy z byłego klubu do Premier League ściągnął już trenera Antonio Conte oraz pomocnika Rodrigo Bentancura i skrzydłowego Dejana Kulesevskiego. W letnim oknie transferowym chciałby sprowadzić Wojciecha Szczęsnego, który miałby zastąpić w bramce Hugo Llorisa.
Według dziennikarzy "La Gazetta dello Sport" Szczęsny nie ma jednak zamiaru odchodzić Juventusu. W Turynie "jest szczęśliwy" i pragnie wypełnić kontrakt. Obecna umowa obowiązuje do czerwca 2024 roku. Golkiper dopiero za miesiąc będzie miał 33 lata i to w Juventusie osiągnął najlepszą dyspozycję w karierze. Ponadto miał powiedzieć Tottenhamowi stanowcze "nie" i "nie widzi w swojej przyszłości nic poza Juve". Po wypełnieniu kontraktu miałby dołączyć do jednego z klubów MLS i tam kontynuować grę. W przeszłości Szczęsny przekonywał, że nie ma zamiaru na siłę przedłużać kariery i zakończy ją wtedy, kiedy będzie chciał.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W tym sezonie Wojciech Szczęsny zagrał dla Juventusu 24 mecze, w których stracił 26 goli i 12 razy zaliczył czyste konto. Jego rywalem o miejsce w składzie jest Mattia Perin. Włoch wskakiwał do bramki turyńczyków jedynie w przypadku kontuzji Polaka lub rotacji w składzie w mniej ważnych spotkaniach. W ostatnim meczu z AS Romą (0:1) bronił Szczęsny i włoskie media zastanawiały się, czy mógł zrobić więcej przy jedynej bramce spotkania. Prawdopodobnie nie pozbawi go to miejsca w składzie na mecz Ligi Europy z Freiburgiem, który zaplanowano na czwartek, 9 marca o godzinie 21:00.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!