Lisandro Martinez to 15-krotny reprezentant Argentyny, który w 2019 roku trafił do Europy. Wówczas Ajax Amsterdam zapłacił za niego Defensie 15 milionów euro. Inwestycja się opłaciła, bo w lipcu 2022 roku sprzedano go do Manchesteru United za 57,5 miliona euro. Obrońca dobrze odnalazł się na angielskich boiskach i w większości meczów jest podstawowym piłkarzem drużyny Erika ten Haga. Na boisku słynie z dużej zadziorności, która niejednokrotnie przeradza się w agresję i zbieranie upomnień od arbitra.
W tym sezonie Lisandro Martinez wystąpił już w 34 meczach Manchesteru United, w których zdobył jednego gola. Dla środkowego obrońcy jest jednak wiele ważniejszych statystyk niż strzelone bramki. Chodzi m.in. o żółte kartki, a ich Argentyńczyk zbiera zdecydowanie za dużo. Arbitrzy upominali go już siedem razy, z czego cztery w Premier League i trzy Lidze Europy. Twarda gra zawodnika zrodziła pytanie, czy potrafi on trzymać nerwy na wodzy.
- Czy trudno jest mi oponować agresję? Tak, zdecydowanie. Czasami mam ochotę zabić rywala, ale nie mogę tego zrobić. Muszę się kontrolować, bo w innym wypadku byłbym zawieszony w każdym meczu - odpowiedział obrońca Manchestru United.
Argentyńczyk przekonuje jednak, że częste przejawy agresji na boisku wynikają z jego mentalności. Zawsze przejawia on chęć wygrywania i nie chce odpuszczać żadnej piłki, nawet za cenę kolejnej żółtej kartki. - To wynika z argentyńskiej kultury. Piłka nożna to dla nas wszystko i dajemy z siebie 100 procent. Jak miałem cztery lata, to zacząłem grać i już wtedy płakałem, kiedy przegrywałem. Każdy Argentyńczyk ma to we krwi - podsumował 25-latek.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Lisandro Martinez niedawno wygrał z reprezentacją Argentyny mistrzostwo świata, a teraz będzie miał szansę na pierwszy puchar w barwach Manchesteru United. Drużyna Erika ten Haga zmierzy się w niedzielę 26 lutego o godzinie 17:30 w finale Pucharu Ligi Angielskiej z Newcastle United.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!