Tego się nikt nie spodziewał. Guardiola kaja się po wygranej z Arsenalem. "Moja wina"

Manchester City wygrał 3:1 z Arsenalem w hicie Premier League. Po zakończeniu spotkania Pep Guardiola udzielił wywiadu, którym zaskoczył kibiców. Hiszpan nie cieszył się w pełni ze zwycięstwa i objęcia prowadzenia w lidze. Zamiast tego przeprosił za rozczarowującą grę drużyny. - To wina mojej taktyki. Zdecydowałem się na inne rozwiązanie, które finalnie było okropne - podkreślił Guardiola.

Manchester City pokonał w środę 3:1 Arsenal w zaległym meczu Premier League. Dla drużyny Pepa Guardioli gole strzelali Kevin De Bruyne, Jack Grealish i Erling Haaland. Z kolei dla Arsenalu trafił Bukayo Saka. Manchester wygrał na Emirates Stadium mimo słabej pierwszej połowy, w trakcie której tracili piłkę i to już na własnej połowie. Ostatecznie mecz zakończyli z tylko 36-procentowym posiadaniem piłki, co jest najgorszym wynikiem w zawodowej trenerskiej karierze Guardioli.

Zobacz wideo Lewandowski, Michniewicz i kulisy mundialu. Co dalej z kadrą?

Guardiola wziął na siebie odpowiedzialność za zły styl gry Manchesteru. "To wina mojej taktyki"

Dzięki zwycięstwu Manchester przejął prowadzenie w tabeli, ale Hiszpan nie wyglądał na zadowolonego. Co więcej, przeprosił za słabą postawę drużyny i wziął na sobie całą odpowiedzialność. Twierdził, że rozczarowujący styl gry piłkarzy w pierwszej połowie wynikał ze zmiany taktyki. 52-latek chciał zagrać defensywnie, co nie przyniosło oczekiwanego rezultatu.

- Nie ma co ukrywać, pierwsza partia była słaba w naszym wykonaniu. To wina mojej taktyki. Zdecydowałem się na inne rozwiązanie, które finalnie było okropne. W drugiej połowie było już zdecydowanie lepiej. W końcu byliśmy sobą. Rywale napierali, ale my dostosowaliśmy się do sytuacji - podkreślił Guardiola.

Hiszpan nie winił piłkarzy. Zaznaczył, że ma żal tylko i wyłącznie do siebie. Co więcej, pochwalił nawet kilku zawodników za zaangażowanie w drugiej partii i ostateczne zwycięstwo, które wynagrodziło wszystkie wpadki.

- Ruben Diaz poprawił się względem pierwszej połowy. Był bardziej agresywny i nie pozwolił Martinowi Odegaardowi na kreowanie groźnych akcji pod naszą bramką. Znakomicie na boisku spisał się również Erling Haaland. Wykorzystał warunki fizyczne do utrzymania piłki. Na pochwałę zasługuje też Bernardo Silva. Jest inteligenty i nie traci łatwo panowania nad sobą. Na dodatek potrafi dostosować się do każdej sytuacji, co pokazał dzisiejszego wieczora. Zaczynał jako lewy obrońca, a skończył na prawej stronie, niewielu graczy może to zrobić - ocenił.

Dzięki zwycięstwu Manchester został liderem Premier League. Ma tyle samo punktów, co drugi Arsenal, choć rywale mają jedno spotkanie rozegrane mniej. City prowadzi dzięki lepszemu bilansowi bramek. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.