Sytuacja Manchesteru City jest nie do pozazdroszczenia. Władze Premier League, podczas czteroletniego dochodzenia, znalazły ponad sto naruszeń wszystkim znanych zasad w latach 2009-2018, co może mieć dla klubu opłakane w skutki. City może stracić wszystkie tytuły, więc klub postanowił nie zwlekać i od razu po oskarżeniach zatrudnił prawnika.
Według doniesień "The Lawyer" aktualni mistrzowie Anglii zdecydowali się na zatrudnienie Davida Pannicka, który na co dzień jest członkiem Izby Lordów w brytyjskim parlamencie. Prawnik w ostatnim czasie był też doradcą byłego premiera Borisa Johnsona, który był oskarżony o zorganizowanie nielegalnej imprezy na Downing Street w trakcie pandemii koronawirusa i lockdownu. Pannick miał pobierać od Johnsona około 400 tysięcy funtów tygodniowo. Co ciekawe tyle samo w Manchesterze City zarabia gwiazda zespołu - Kevin de Bruyne.
Jeśli prawnik będzie pracował w klubie w pełnym wymiarze godzin, to jego pensja również wyniesie kilkaset tysięcy funtów. Zarabiałby mniej tylko od siedmiu zawodników zespołu. Według mediów Anglik pobiera między 5 a 10 tysiącami funtów. Na godzinę.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Oprócz Pannicka w sprawę zaangażowani są jeszcze klubowi prawnicy. Manchester City ma jednak nadzieję, że sprawa niebawem się wyjaśni. Ma się nią zająć teraz komisja powołana przez władzę ligi. "Manchester City FC jest zaskoczony ujawnieniem rzekomych naruszeń przepisów Premier League, szczególnie biorąc pod uwagę duże zaangażowanie klubu i ogromną liczbę materiałów, które zostały dostarczone lidze. Klub z zadowoleniem przyjmuje ocenę tej sprawy przedstawioną przez niezależną Komisję, która chce bezstronnie rozpatrzyć obszerny zbiór niepodważalnych dowodów, które istnieją na poparcie jego stanowiska. W związku z tym czekamy na ostateczne rozwiązanie tej sprawy" - czytamy w komunikacie klubu z Etihad Stadium.