Transfer Enzo Fernandeza z Benfiki do Chelsea był najdroższym podczas zimowego okna transferowego. Londyński klub przez kilka tygodni negocjował pozyskanie piłkarza, za którego ostatecznie zapłacił 121 milionów euro.
22-letni Argentyńczyk już od pewnego czasu budził zainteresowanie czołowych klubów w Europie. Potencjał potwierdził podczas mistrzostw świata w Katarze, gdzie jego zespół zdobył złoto, a on sam otrzymał nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza turnieju.
Niedługo później Chelsea rozpoczęła w Benficą rozmowy w sprawie transferu. Na początku stycznia Rui Costa, prezes Benfiki, poleciał do Londynu na spotkanie z Toddem Boehlym, szefem Chelsea. Jak poinformował portugalski magazyn "Record", spotkanie nie przebiegało w najlepszej atmosferze. W pewnym momencie obaj działacze byli na tyle zdenerwowani, że o mało co nie doszło do fizycznej konfrontacji.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ponadto "Record" przekazał, że sam Fernandez postawił Benfice twarde warunki. Zapowiedział, że jeśli nie zostanie puszczony do Chelsea, udostępni wideo, w którym ostro skrytykuje strukturę zarządzania w klubie.
Po tym, gdy Fernandez ostatecznie opuścił klub, Costa wyznał, że zrobił wiele, aby go zatrzymać, ale gracz mocno naciskał na odejście z Benfiki. - Nie udało nam się go przekonać, choć robiliśmy to na wiele sposobów. Jego myśli były już gdzie indziej. (...) Proponowałem mu, że zgodzimy się na transfer latem, ale on chciał odejść już teraz. Nie interesowało go nic innego. Nie okazał nam żadnego oddania, więc nie mogłem dłużej naciskać. W końcu zrozumiałem, że ktoś taki nie może grać dłużej dla Benfiki - powiedział.
Najbliższy mecz Chelsea rozegra w piątek 3 lutego o godzinie 21 czasu polskiego, jej rywalem będzie Fulham.