Hit transferowy okazał się "cyrkiem". To nie była wpadka. Działanie z premedytacją

Wypożyczenie Hakima Ziyecha z Chelsea do Paris Saint-Germain miało być jednym z ciekawszych transferów w zimowym okienku transferowym. Miało, ale ostatecznie do niego nie doszło, mimo że obie strony doszły do porozumienia. Wszystko przez skandaliczne zachowanie Chelsea, które paryżanie nazwali "cyrkiem".

Dokładnie o 23:05 we wtorek znany ze sprawdzonych informacji transferowych dziennikarz - Fabrizio Romano - poinformował o tym, że Hakim Ziyech do końca sezonu grać będzie w PSG. 29-letni Marokańczyk miał trafić do mistrzów Francji na zasadzie wypożyczenia z Chelsea bez opcji wykupu latem.

Zobacz wideo Ból głowy PZPN-u przed meczem z Albanią. Znamy kluczowy termin

To właśnie klauzula była kością niezgody między oboma klubami. Według angielskich i francuskich mediów Ziyech przebywał w Paryżu od niedzieli wieczorem i czekał na zgodę na podpisanie umowy. Długo wydawało się nawet, że do porozumienia nie dojdzie, bo PSG naciskało, by w umowie znalazła się opcja wykupu piłkarza.

Ostatecznie strony znalazły rozwiązanie sytuacji i wydawało się, że kwestią czasu jest oficjalna informacja w tej sprawie. Kilkanaście minut po północy Romano poinformował jednak, że do transferu może nie dojść. Wszystko przez błąd Chelsea, która nie odesłała na czas dokumentów niezbędnych do rejestracji zawodnika.

PSG oburzone zachowaniem Chelsea

W nocy zaczęły pojawiać się kolejne informacje, które zmieniły spojrzenie na tę sytuację. Teraz nie wygląda to już na kuriozalną wpadkę londyńczyków, a na dziwaczne działanie z premedytacją na niekorzyść PSG oraz samego zawodnika.

Według mediów z Anglii i Francji Chelsea aż trzykrotnie odesłała do Paryża niewłaściwe dokumenty Ziyecha, czym opóźniła możliwość rejestracji piłkarza. Trudno domyślić się, dlaczego londyńczykom zależało na zerwaniu umowy, ale ich działania wskazują właśnie na takie intencje.

W rozmowie z portalem The Athletic anonimowe źródło z Paryża nazwało zachowanie Chelsea "cyrkiem". PSG nie ma zamiaru odpuścić tej sprawy. Mistrzowie Francji od rana mają rozmawiać z władzami ligi na temat późniejszej rejestracji piłkarza z uwagi na zachowanie londyńczyków.

Zachowanie Chelsea jest tym bardziej dziwne, że o odejściu Ziyecha spekulowano od kilku miesięcy. Zawodnik nie grał tyle, ile by chciał, a już wcześniej zainteresowanie nim wyrażały AC Milan i RB Lipsk. Wszystko wskazywało na to, że 50-krotny reprezentant Maroka odejdzie z klubu zimą, jednak teraz stanęło to pod ogromnym znakiem zapytania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.