Benjamin Mendy został postawiony przed sądem pod zarzutem dokonania serii gwałtów w okresie od października 2018 do sierpnia 2021 roku. Wspólnie z kolegą, 41-letnim Louisem Sahą Matturiem, miał zaczepiać młode kobiety na imprezach i zwabiać je do posiadłości w Cheshire, by uprawiać z nimi stosunek seksualny. Część kobiet oskarżyła Mendy'ego o gwałt. Teraz, jak donosi "The Guardian", sąd oczyścił go z sześciu zarzucanych gwałtów i jednej napaści seksualnej.
Mendy, kiedy usłyszał decyzję sądu, był bliski płaczu. W trakcie procesu utrzymywał, że wszystkie kobiety, które oskarżyły go o gwałt, uprawiały z nim stosunek za obopólną zgodą. Zaprzeczył również, jakoby molestował kobietę, która twierdziła, że wykorzystał ją seksualnie w kuchni. Na piłkarzu ciążą jednak jeszcze dwa zarzuty - jeden dotyczy gwałtu, a drugi napaści na tle seksualnym.
Współoskarżony - Louis Saha Matturie - również usłyszał wyrok uniewinniający w przypadku trzech zarzucanych gwałtów. Ława przysięgłych nie była jednak w stanie wydać werdyktu w sprawie sześciu innych zarzutów, które ciążą na 41-latku, w tym czterech rzekomych gwałtów na trzech kobietach i napaści seksualnej na dwie inne.
Piłkarz Manchesteru City w niedawnym wywiadzie stwierdził, że dla niego to normalne, że uprawiał seks z wieloma kobietami. Utrzymywał również, że nie chciał nikogo skrzywdzić. - Otrzymywałem wiele wiadomości na Instagramie. Rozmawiałem z kobietami w bezpośredni sposób. Nie zastanawiałem się, czy mogą coś źle odebrać. Jeśli obie strony chciały seksu, to było w porządku. Wiem, że nie jestem Bradem Pittem, ale łatwo jest uprawiać seks z wieloma kobietami, gdy jest się piłkarzem - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Mendy został aresztowany w sierpniu 2021 r., po czym zwolniono go za kaucją. Proces ruszył jednak dopiero rok później. Piłkarz stracił dobre półtora roku gry. Ostatni raz w meczu Manchesteru City wystąpił 15 sierpnia 2021 r. przeciwko Tottenhamowi. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca tego roku.