We wtorek Manchester United zmierzył się na własnym stadionie z Bournemouth. W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze i 23. minucie objęli prowadzenie po golu Casemiro. Niestety udział w tym spotkaniu przedwcześnie musiał zakończyć Donny van de Beek.
W 42. minucie obrońca gości Marcos Senesi poślizgnął się na murawie i z dużą siłą uderzył w nogę Holendra, która wygięła się w nienaturalny sposób. Pomocnik krzyknął z bólu, a wokół niego szybko pojawił się personel medyczny. Piłkarz opuścił murawę o własnych siłach, ale utykał i ukrył twarz w dłoniach, ponieważ zdawał sobie sprawę, że uraz może być bardzo poważny. Trener Manchesteru United Erik ten Hag ma podobne obawy. - Nie mogę w tej chwili powiedzieć, czy to złamanie. Musimy poczekać 24 godziny, ale nie wygląda to dobrze - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej.
W bieżącym sezonie 25-latek nie gra regularnie w wyjściowym składzie i był to jego dopiero drugi występ od pierwszych minut. Łącznie pojawił się na boisku w 10 meczach. Latem wiele mówiło się o jego odejściu do FC Barcelony, ale jak wiemy, ostatecznie do tego nie doszło.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W miejsce van de Beeka wszedł 18-letni Alejandro Garnacho, który w drugiej połowie zaliczył asystę przy trafieniu Luke'a Shawa. Ostatecznie Manchester United pokonał Bournemouth 3:0. Ostatnią bramkę w tym spotkaniu zdobył Marcus Rashford. Po 17 kolejkach drużyna prowadzona przez Erika ten Haga zajmuje czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 35 punktów. Do liderującego Arsenalu traci dziewięć punktów. W następnej serii spotkań zmierzy się z w derbowym meczu z Manchesterem City. To starcie odbędzie się 14 stycznia o 13:30.