W lipcu 2022 roku Benfica pozyskała Enzo Fernandeza z River Plate za 14 milionów euro. Od momentu transferu został podstawowym piłkarzem lizbońskiej drużyny, w której rozegrał 25 spotkań, w których strzelił trzy bramki i zaliczył cztery asysty. Następnie przyszły mistrzostwa świata w Katarze, na których 21-latek okazał się jednym z największych objawień turnieju. Był zmiennikiem w spotkaniach z Arabią Saudyjską i z Meksykiem, ale w w starciu z tymi drugimi wszedł z ławki i strzelił gola na 2:0. Po tym nie oddał już miejsca w wyjściowym składzie drużyny przyszłych mistrzów świata. Jego świetna gra na mundialu sprawiła, że otrzymał statuetkę dla najlepszego Młodego Zawodnika. Zaraz po tym po piłkarza ustawiła się kolejka chętnych i wydaje się, że po zaledwie pół roku zmieni Lizbonę na Londyn.
W ostatnim czasie pojawiało się coraz więcej informacji, że Enzo Fernandez ma przejść do Chelsea za 127 milionów euro. Kolejne informacje w tej sprawie przekazał włoski dziennikarz, Gianluca Di Marzio. Według jego informacji Chelsea zapłaci za transfer Argentyńczyka w trzech ratach, które wyniosą około 40 milionów euro. Pozostałe siedem milionów zostało dodanych właśnie w celu odroczenia płatności.
Tym samym Enzo Fernandez zostanie drugim piłkarzem w historii Benfiki, który zostanie sprzedany za tak ogromną kwotę. Pierwszym był Joao Felix, który również za 127 milionów euro, latem 2019 roku przeszedł z Benfiki do Atletico Madryt. Tym samym obaj piłkarze lizbońskiego klubu będą ex aequo na piątym miejscu najdroższych transferów w historii. Za większe kwoty zostali sprzedani tylko Philipe Coutinho (135 milionów), Ousmane Dembele (140 milionów), Kylian Mbappe (180 milionów) i Neymar (222 miliony).
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Wszystko więc wskazuje, że w najbliższym czasie będzie można spodziewać się potwierdzenia transferu. Transferu, którego wyczekuje Chelsea oraz jej kibice. Fernandez będzie miał rozruszać środek pola Chelsea, w którym nie błyszczy Jorginho, a N'Golo Kante regularnie zmaga się z różnymi urazami. Londyńska ekipa zajmuje rozczarowujące 9. miejsce w tabeli i traci siedem punktów do czwartego Manchesteru United.