W 13. kolejce Premier League doszło do hitowego starcia. Chelsea podejmowała u siebie Manchester United. Przed tym spotkaniem obie drużyny dzielił zaledwie jeden punkt w tabeli. Piłkarze Grahama Pottera znajdowali się na czwartej, z kolei rywale na piątej pozycji. Choć eksperci nie byli w stanie wskazać faworyta, to spekulowano, że to gospodarze mogą być górą. Jednak pierwsze minuty zszokowały fanów zebranych na Stamford Bridge.
Tak, jak zapowiadano, Cristiano Ronaldo nie pojawił się na murawie. To kara, jaką napastnik otrzymał od Erika ten Haga za aroganckie zachowanie, o czym więcej pisaliśmy >>> TUTAJ. Nieobecność Portugalczyka nie przeszkadzała piłkarzom Manchesteru w kreowaniu groźnych sytuacji.
Ku zaskoczeniu kibiców Chelsea to rywale od początku przejęli inicjatywę. Dużo działo się w środku pola. Dochodziło do walki, z której zwycięsko wychodzili zawodnicy United. Pierwszą okazję w tym spotkaniu miał Luke Shaw. W 9. minucie obrońca Manchesteru zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Piłkarze ten Haga kontynuowali natarcie na bramkę Chelsea. Jednak brakowało im skuteczności. Za to znakomicie w defensywie spisywali się gospodarze. Zawodnicy Pottera wyszli spod pressingu dopiero pod koniec pierwszej połowy. W 39. minucie Pierre-Emerick Aubameyang zdecydował się na strzał, ale piłka minęła bramkę. Później w znakomitej sytuacji znalazł się Raheem Sterling. Anglik dostał świetne podanie od Cesara Azpilicuety, ale pogubił się w polu karnym i stracił piłkę.
Tym samym pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć końcówka zwiastowała duże emocje w kolejnej odsłonie meczu. I tak też było. Żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić. Jednak od 57. minuty rywalizacji Manchester musiał radzić sobie z osłabieniem w defensywie. Kontuzji doznał Raphael Varane. Francuz upadł na murawę. Dopiero po kilku minutach podniósł się o własnych siłach i opuścił boisko. Cała sytuacja wyglądała bardzo groźne. Piłkarz zaczął płakać, a na jego twarzy zagościł grymas bólu. To nie zwiastuje niczego dobrego w kontekście zbliżających się mistrzostw świata.
Brak Varana był widoczny. Zawodnicy Chelsea coraz śmielej podchodzili pod pole karne rywali. Okazje do pokonania Davida De Gei mieli zarówno Mason Mount, jak i Sterling, ale ich strzały nie sprawiły problemów bramkarzowi Manchesteru. W 74. minucie znakomitą szansę miał Trevoh Chalobah. Po dośrodkowaniu piłka spadła na głowę Anglika, ale ten uderzył w poprzeczkę.
W 84. minuty szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Chelsea. Scott McTominay popełnił błąd i przewrócił w polu karnym Armando Broję. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Piłkarze ten Haga protestowali, ale bez skutków. Do piłki podszedł Jorginho i pewnie pokonał bramkarza Manchesteru.
Jednak zawodnicy Chelsea nie cieszyli się długo z prowadzenia. W 94. minucie piłkę do bramki posłał Casemiro i doprowadził do remisu. Brazylijczyk uratował zespół i został bohaterem spotkania. Ostatecznie w meczu nie padło więcej bramek.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Chelsea - Manchester United 1:1
Strzelcy: Jorginho 87' (K) - Casemiro 94'.
Remis nie doprowadził do zmian w tabeli Premier League. Chelsea pozostanie na czwartym miejscu z dorobkiem 21 punktów. Tylko jedno punkt traci do niej Manchester United. Liderem jest Arsenal - 27 punktów.