Liverpool i Manchester City w niedzielę staną naprzeciw sobie w ramach 11. kolejki Premier League. W ostatnich latach rywalizacja między nimi rozgrzewała do czerwoności całą piłkarską Anglię. To właśnie między tymi zespołami toczyła się walka o mistrzostwo. Dziś Liverpool ma aż 13 punktów straty i w tabeli jest 9 pozycji niżej. Jego szkoleniowiec Jurgen Klopp zaskoczył szczerością, odpowiadając na pytanie, co trzeba zrobić, żeby dogonić drużynę z Manchesteru.
Niemiecki trener po prostu wykorzystał moment, żeby na konferencji prasowej znów uderzyć w rywala i wytknąć mu niesprawiedliwy, jego zdaniem, model finansowania - Och, nie spodoba wam się ta odpowiedź, ale wszyscy już ją znacie. Nikt nie może w tym konkurować z City - oczywiście chodziło mu o aspekt ekonomiczny, co natychmiast doprecyzował, nawiązując do transferu Erlinga Haalanda. - Masz najlepszą drużynę na świecie i sprowadzasz do niej najlepszego napastnika na rynku. Bez względu na to, ile to kosztuje, po prostu to robisz - kontynuował.
Podczas gdy Manchester City od lat zasilany jest niewyobrażalnymi pieniędzmi bogatych właścicieli z Abu Zabi, spółka Fenway Sports Group, do której należy Liverpool, prowadzi drużynę w oparciu o samowystarczalny model biznesowy. - Co zrobi Liverpool? Nie możemy zachowywać się jak City. To niemożliwe - ciągnął Klopp.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Trener Liverpoolu wskazał również dwa inne kluby, które nie muszą liczyć się z pieniędzmi - należące do Katarczyków Paris Saint-Germain i wspierane z funduszy z Arabii Saudyjskiej Newcastle United. - Są trzy kluby w światowym futbolu, które finansowo mogą robić, co chcą. To legalne i wszystko w porządku. Ale fakt jest taki: mogą robić, co chcą - stwierdził. Przywołał także słowa dyrektora sportowego Newcastle Dana Ashwortha. - Słyszałem teraz, że w Newcastle ktoś powiedział "w tym klubie nie ma sufitu". Tak! On ma rację. Ma absolutną rację. W Newcastle nie ma sufitu. Gratulacje, ale niektóre inne kluby ten sufit mają - gorzko podsumował Klopp.