Klub Bednarka reaguje na porażkę 0:9 Bournemouth. "Napiszcie"

27 sierpnia 2022 roku - ta data zapisze się w historii Bournemouth. Zespół prowadzony przez Scotta Parkera przegrał na wyjeździe z Liverpoolem aż 0:9. Kibice mogą się spodziewać w najbliższym czasie mnóstwa prześmiewczych komentarzy. Wsparcie zaoferował za to klub Jana Bednarka, który jak nikt inny zna gorycz tak wysokiej porażki.

Liverpool zaskakująco źle rozpoczął nowy sezon Premier League. Wicemistrzowie Anglii tylko zremisowali z Fulham i Crystal Palace, a w ostatniej kolejce przegrali prestiżowy mecz z Manchesterem United. Tym samym zespół Juergena Kloppa, który miał walczyć o mistrzostwo Anglii, po trzech kolejkach miał tylko dwa punkty i zajmował miejsce na dole tabeli.

Zobacz wideo Najwyższy kontrakt w historii Rakowa. "To jest inwestycja" [Sport.pl LIVE]

W sobotę "The Reds" podejmowali Bournemouth. Kolejna strata punktów byłaby już bardzo niepokojąca. Ale Liverpool wysłał w świat czytelny sygnał, że kryzys ma raczej za sobą. Już po około 30 minutach było 4:0. Do przerwy było 5:0 i w końcu skończyło się na 9:0. Gospodarze byli o krok od pobicia rekordu Premier League.

To nie pierwsze 9:0 w ostatnich latach. Southampton skompromitowało się tak dwa razy

Wynik 9:0 jest oczywiście koszmarny dla Bournemouth. Marnym pocieszeniem jest jednak to, że takie rezultaty zdarzały się już w przeszłości i to nie tak dawno temu. I co ciekawe, oba wydarzyły się w meczu jednej drużyny – Southampton. W 2019 roku "Święci" na własnym obiekcie zostali rozbici 0:9 przez Leicester City. Małą okolicznością łagodzącą był fakt, że Southampton od 12. minuty grało w osłabieniu, bo czerwoną kartkę zobaczył Ryan Bertrand. W tamtym meczu udział brał Jan Bednarek.

Zaledwie dwa lata później Southampton doznał identycznej klęski. W lutym 2021 roku na Old Trafford drużyna Jana Bednarka została pokonana 9:0 przez Manchester United. W tym przypadku "Święci" również grali w osłabieniu i to od 2. minuty. A w 86. minucie czerwony kartonik zobaczył również Bednarek. Polak zanotował też trafienie samobójcze (na 3:0 dla Manchesteru).

Southampton podeszło więc do klęski Bournemouth z dużym dystansem. Na Twitterze podali dalej wpis o klęsce na Anfield i napisali: "Bournemouth, napiszcie do nas jeśli chcecie pogadać".

9:0 to najwyższy wynik, jaki kiedykolwiek padł w historii Premier League. Oprócz wyżej wspomnianych meczów, taki rezultat padł również w 1995 roku. Manchester United wygrał wówczas na własnym boisku z Ipswich Town.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.