Mecz Chelsea z Tottenhamem był hitem 2. kolejki Premier League. Derby Londynu nie zawiodły. Kibice zobaczyli cztery gole, a Tottenham strzelił na 2:2 w 96. minucie. Było mnóstwo emocji, również tych niekoniecznie zdrowych. Przede wszystkim do gardeł rzucili się sobie szkoleniowcy – Antonio Conte i Thomas Tuchel.
Zdenerwowany był zwłaszcza ten drugi. Niemca na pewno zabolała strata gola w 96. minucie, ale przede wszystkim Tuchel był zły na decyzje sędziego. Po sieci krążą zdjęcia i nagrania z kontrowersyjnych sytuacji. W jednej z nich Cristian Romero w polu karnym Chelsea przy stałym fragmencie gry powalił na ziemię Cucurellę... pociągnięciem go za włosy.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Nie rozumiem, jak można kogoś szarpać za włosy i zostać na boisku. Nie z VAR, nie na takim poziomie - mówił na konferencji pomeczowej Tuchel. – Nie mam na to słów. Jestem ciekaw interpretacji. Oba gole (dla Tottenhamu – red.) nie powinny zostać uznane – dodał. W rozmowach ze Sky Sports i dziennikarzami na konferencji prasowej wyliczał kolejne sytuacje, które według niego zostały źle zinterpretowane przez prowadzącego zawody Anthony'ego Taylora. Z kolei na stwierdzenie, że kibice "mają problem" z tym arbitrem, Tuchel odpowiedział: - Nie tylko kibice. Piłkarze wiedzą, co się dzieje.
Kibice rzeczywiście mają dość Taylora, bo w sieci zbierają podpisy pod petycją, aby ten arbiter nie sędziował więcej meczów z udziałem Chelsea. Jak poinformował dziennikarz ESPN James Olley, w ciągu godziny od założenia podpisało się pod nią 10 tysięcy osób. – Może tak byłoby lepiej – powiedział Tuchel po meczu zapytany o to, czy Taylor nie powinien już sędziować spotkań "The Blues". Petycja nie odniesie najprawdopodobniej żadnego skutku, ale przynajmniej kibice wyrazili swoje zdanie.
Nie wiadomo, czy Taylor odpocznie od sędziowania, ale Tuchela na pewno czeka przerwa. Na skutek awantury z Conte na koniec meczu Niemiec dostał czerwoną kartkę, tak samo jak i włoski szkoleniowiec. W związku z tym nie poprowadzi swojej drużyny w meczu z Leeds United. – Ja nie mogę poprowadzić zespołu, a sędzia będzie mógł – dziwił się Tuchel na konferencji.