Arsenal wygrywa derby Londynu na początek Premier League

Ruszył nowy sezon Premier League. W inauguracyjnym meczu Crystal Palace przegrało na własnym stadionie 0:2 z Arsenalem. Gole zdobyli Martinelli i Marc Guehi, który skierował piłkę do własnej bramki.

W ten weekend na angielskie boiska wracają zawodnicy Premier League. Pierwszym meczem nowego sezonu były derby Londynu, w których Crystal Palace zmierzył się z Arsenalem.

Zobacz wideo Dziennikarz Sport.pl kontra bramkarz Barcelony. Ale urwał. Bez szans [WIDEO]

"Kanonierzy" powinni byli prowadzić już po czterech minutach. Błąd w rozegraniu na własnej połowie popełnili gospodarze, a znakomitą indywidualną akcją popisał się nowy nabytek Arsenalu, Gabriel Jesus. Uderzył na bramkę, ale trafił w obrońcę. Piłka trafiła jeszcze do Martinellego, ale ten w dogodnej sytuacji nie zdołał skierować piłki do bramki. Zaledwie cztery minuty później groźnie zza pola karnego strzelał Zinczenko, ale na posterunku był bramkarz.

Trenowany rożny i samobój. Tak padły pierwsze gole w Premier League

Arsenal dopiął swego w 20. minucie. Piłkarze gospodarzy całkowicie zgubili krycie przy rzucie rożnym. Najpierw niepilnowany Zinczenko zgrał głową piłkę pod bramkę, a tam Martinelli, również nie obstawiony, skierował ją do siatki i został autorem pierwszego gola w nowym sezonie Premier League. Crystal Palace nie potrafiło odpowiedzieć, choć trzeba przyznać, że Arsenal kilka razy prosił się o kłopoty we własnym polu karnym. Serce mogło mocniej zabić kibicom gości zwłaszcza wtedy, kiedy przy piłce znajdował się bramkarz, Aaron Ramsdale. Raz nabił rywala wykopując piłkę, innym razem wdał się w drybling z obrońcą. Zrehabilitował się jednak w 42. minucie. Tym razem stały fragment gry mieli piłkarze Crystal Palace. Po wrzutce w pole karne piłkę głową zgrywał Andersen, a na bramkę z kilku metrów strzelał Edouard, ale świetną interwencją popisał się golkiper gości.

Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy. W 52. minucie powinno być 1:1. Genialnym, prostopadłym podaniem popisał się Zaha i w efekcie Eze stanął oko w oko z Ramsdalem, ale przegrał ten pojedynek. Gospodarze atakowali i szukali wyrównującego trafienia, ale w 85. minucie to Arsenal zamknął mecz. Bukayo Saka dostał piłkę na skrzydle i uderzył na bramkę z boku pola karnego. Piłka odbiła się od Guehiego i wpadła do siatki. Powtórki pokazały, że Saka raczej próbował podawać i piłka nie leciała w światło bramki. Gol został więc zaliczony jako trafienie samobójcze. Wynik nie uległ już zmianie. Arsenal mimo trudności wygrał z Crystal Palace 2:0.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.