Transferowy niewypał Chelsea odchodzi? Duże zainteresowanie. Nawet Real

Bardzo prawdopodobne jest, że Timo Werner odejdzie z Chelsea tego lata. Zawodnik może wrócić do RB Lipsk, ale hiszpańskie media poinformowały, że zainteresowanie napastnikiem wyraził też Real Madryt.

23 gole w 89 występach - to statystyki Timo Wernera w Chelsea. 26-latek, który trafił do Londynu dwa lata temu za ponad 50 mln euro z RB Lipsk, jest dużym rozczarowaniem. Niemiec gra dużo poniżej oczekiwań, irytując przede wszystkim fatalną nieskutecznością.

Zobacz wideo Widzew po ośmiu latach wrócił do ekstraklasy. "Już nigdy nie będzie szedł sam"

Chociaż Thomas Tuchel pierwotnie robił wszystko, by odbudować Wernera i uczynić z niego jednego z liderów ofensywy Chelsea, to wydaje się, że jego cierpliwość się już wyczerpała. Niemiecki szkoleniowiec dał temu wyraz w mediach, gdzie słów nie szczędził też sam napastnik.

- Byłbym szczęśliwy gdziekolwiek - odpowiedział Werner na pytanie, czy jest szczęśliwy w Londynie. - Na jego miejscu doceniałbym to, co mam. Chelsea to naprawdę duży klub z wielkimi ambicjami - mówił niedługo później Tuchel.

W angielskich mediach pojawiły się plotki, łączące Wernera z odejściem z Chelsea. Napastnikiem najmocniej miały interesować się Juventus, RB Lipsk oraz Newcastle United. Dla pierwszych Werner okazał się jednak za drogi. Drudzy mają wciąż rozważać opcję wypożyczenia go. W Newcastle grać nie chciał zaś sam piłkarz.

Werner odejdzie z Chelsea?

W Hiszpanii niespodziewanie pojawiły się informacje, że Werner może zostać zawodnikiem Realu Madryt. Radio Cadena SER poinformowało, że Niemiec jest dostępny za 35 mln euro i zdobywcy Ligi Mistrzów rozważają pozyskanie go.

Latem z Realu odszedł Luka Jović, a niepewna jest przyszłość Mariano Diaza, Marco Asensio czy Edena Hazarda. Gdyby okazało się, że z klubu odejdzie jeszcze dwóch piłkarzy, transfer Wernera stałby się bardzo prawdopodobny. 

Nie wiadomo jednak, czy Niemiec zaakceptowałby rolę rezerwowego. W ataku zdecydowanym numerem jeden jest Karim Benzema, a na skrzydłach na pewno wyżej stałyby akcje Viniciusa Jr. czy Rodrygo. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.