Decydująca akcja meczu miała miejsce w 43. minucie. W pole karne Huddersfield Town dośrodkował James Garner, a piłkę do własnej bramki skierował środkowy obrońca - Levi Collwil.
To, że jedyny gol padł w pierwszej połowie, nie znaczy, że w drugiej nie było emocji. Wręcz przeciwnie. Niestety dotyczyły one głównie kontrowersji sędziowskich. Jonathan Moss, dla którego był to ostatni mecz w karierze, mocno skrzywdził Huddersfield Town.
W 73. minucie żółtą kartką za symulację ukarany został Harry Toffolo. Sędzia uznał, że wahadłowy Huddersfield Town chciał naciągnąć go na rzut karny. Powtórki pokazały jednak, że Jack Colback rzeczywiście faulował przeciwnika i Huddersfield Town należała się jedenastka.
Niedługo później Moss nie odgwizdał przewinienia Maxa Lowe'a na Lewisie O'Brienie. "Wow, mój Boże. Kolejny rzut karny nie został podyktowany. To staje się śmieszne" - napisał na Twitterze dziennikarz Graeme Bailey. I dodał: "Sędziowie VAR zrujnowali ten mecz. Huddersfield należały się dwa rzuty karne w końcówce".
"Czy sędziowie VAR boją się zdenerwować Jona Mossa w jego ostatnim meczu? VAR jest wiecznie zawodny przy bardzo ważnych decyzjach w bardzo ważnych meczach" - dodał Samuel Luckhurst z Manchester Evening News.
Mimo kontrowersji dla Nottingham Forest to wielki dzień. Klub z City Ground zapewnił sobie awans do Premier League po 23 latach od ostatniego spadku. Awans ten może być warty nawet 200 milionów euro.
Tyle klub może zarobić w ciągu najbliższych dwóch lat. Wszystko jednak zależeć będzie nie tylko od postawy sportowej zespołu Steve'a Coopera, ale też pieniędzy z praw do transmisji telewizyjnych i kilku innych zmiennych.