Atmosfera wokół Manchesteru United nie jest ostatnio najlepsza. "Czerwone Diabły" znacznie oddaliły się od miejsc premiowanych awansem do Ligi Mistrzów. Drużyna prowadzona przez Ralfa Ragnicka w ostatnich kolejkach grała same prestiżowe spotkania. Zdobyła tylko jeden punkt dzięki remisowi z Chelsea. Poza tym przegrała 1:3 z Arsenalem i aż 0:4 z Liverpoolem.
W poniedziałek poprzeczka była zawieszona niżej, bo na Old Trafford przyjechał 14. w tabeli Brentford. I już w dziewiątej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Piłkę posłaną za linię obrony przed linią końcową dogonił Anthony Elanga i dograł do środka. Tam był dobrze ustawiony Bruno Fernandes, który skierował piłkę do siatki. W 32. minucie mogło być 2:0 po dwójkowej akcji Juan Mata – Cristiano Ronaldo. Portugalczyk pokazał swój kunszt. Był otoczony przez trzech rywali, ale dograł piętką do Maty. Ten uderzył z pierwszej piłki, ale niecelnie. Ronaldo mógł tylko złapać się za głowę.
Jeszcze większą irytację mógł poczuć w 44. minucie. Juan Mata znalazł się z piłką na boku boiska i dograł do niepilnowanego Ronaldo, który sunął na bramkę. Obrońca był zdecydowanie spóźniony. Portugalczyk dopadł do piłki na 16. metrze i skierował ją do siatki. Jednak chwilę później gol został anulowany. Okazało się, że Ronaldo nie upilnował linii spalonego. Dosyć prosty błąd, który nie powinien się przydarzyć Portugalczykowi. W efekcie pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem Manchesteru 1:0.
W drugiej połowie Manchester nadal atakował. W 53. minucie blisko drugiego gola był Bruno Fernandes. Odebrał piłkę zagraną za linię obrony, wpadł w pole karne i uderzył prawą nogą w kierunku dalszego słupka. Piłka przeleciała jednak obok bramki. W 61. minucie było już jednak 2:0. Wahadłowy gości Rico Henry sfaulował piłkarza Manchesteru w polu karnym i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Ronaldo i podwyższył prowadzenie swojej ekipy. Tym razem nic mu już nie mogło zabrać tego gola i gwiazdor o tym wiedział. Podirytowany pokazał gest, jakby podnosił chorągiewkę i chciał zapytać sędziów, czy tego gola też mu anulują. "Nie?" - można było wyczytać z jego ust. Ostatecznie jednak całą sytuację skwitował uśmiechem.
Manchester się nie zatrzymywał i w 72. minucie zdobył kolejną bramkę. Tym razem po rzucie rożnym do siatki trafił Raphael Varane, który strzałem z woleja ustalił wynik meczu na 3:0. Manchester United przerwał tym samym passę trzech meczów bez wygranej, ale jego sytuacja w tabeli jest skomplikowana. "Czerwone Diabły" zajmują szóste miejsce, które daje im prawo gry w Lidze Europy. Do czwartego miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów i zajmowanego przez Arsenal tracą pięć punktów. Niestety, Manchester rozegrał też dwa mecze więcej od "Kanonierów". Za Manchesterem znajduje się West Ham, który zajmuje miejsce dające prawo gry w Lidze Konferencji Europy.