Roman Abramowicz podnosi cenę. 500 milionów funtów na specjalny cel

Roman Abramowicz zażądał od potencjalnych nabywców Chelsea zwiększenia ofert kupna klubu o 500 milionów funtów, mimo że jego sprzedaż jest już na finiszu - poinformowało "Sky Sports".

Przyszłość Chelsea jest coraz bliżej wyjaśnienia. Klub od blisko dwóch miesięcy działa przy ograniczonych możliwościach po tym, jak sankcjami objęty został jego właściciel - Roman Abramowicz. Brytyjski majątek rosyjskiego oligarchy został zamrożony po ataku jego kraju na Ukrainę.

Zobacz wideo Kibice chcą pomnika dla Banasika. "Lepiej niech w Radomiu nie staje"

Problemy Abramowicza mocno odbiły się na Chelsea. Londyński klub nie może sprzedawać ani kupować piłkarzy, nie może też sprzedawać biletów na ligowe mecze na Stamford Bridge, negocjować nowych kontraktów z zawodnikami czy nawet sprzedawać klubowych pamiątek. Sankcje sprawiły, że po miesiącach myślenia obrońca - Antonio Ruediger - zdecydował się opuścić klub latem po tym, jak wygaśnie jego obecna umowa. Niemiec najprawdopodobniej trafi do Realu Madryt.

Raine Group, które prowadzi transakcję sprzedaży Chelsea, wyselekcjonowało trzech finalistów. Pierwszym z nich jest konsorcjum, na którego czele stoi współwłaściciel baseballowego klubu Los Angeles Dogers - Todd Boehly. Drugim konsorcjum zarządzają współwłaściciel Boston Celtics - Steve Pagliuca - oraz prezes NBA i właściciel Toronto Maple Leafs - Larry Tanenbaum. Trzecia oferta pochodzi od byłego prezesa British Airways i Liverpoolu - sir Martina Broughtona.

Niespodziewana prośba Abramowicza

Faworytem kibiców jest Boehly, którego ofertę doradzają też inne wielkie banki. O tym, kto kupi Chelsea, przekonamy się prawdopodobnie w ciągu kilku-kilkunastu dni. W czwartek "Sky Sports" poinformował, że wszystkie konsorcja zostały poproszone przez Romana Abramowicza o zwiększenie ofert o 500 milionów funtów.

Anonimowe źródło potwierdziło stacji, że prośba pochodziła od samego Rosjanina, a wszystkie podmioty zainteresowane Chelsea zgodziły się na nią. Zgodziły się, mimo że miały niespełna 48 godzin na podjęcie decyzji. Kwota miałaby zostać przekazana na cele charytatywne w Wielkiej Brytanii.

To kolejny ze sposobów, w jaki Abramowicz i najważniejsze osoby w klubie sprawdzają zamiary przyszłych właścicieli. Wcześniej konsorcja miały zapewnić, że po kupieniu klubu będą jego właścicielem przez co najmniej 10 lat. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.