Cristiano Ronaldo przeżył w miniony poniedziałek rodzinną tragedię. Portugalczyk i jego partnerka Georgina Rodriguez spodziewali się bliźniąt dwujajowych, ale syn zmarł przy porodzie. Cały piłkarski świat wspierał zawodnika Manchesteru United, a w trakcie meczu na Anfield przeciwko Liverpoolowi kibice uczcili pamięć syna Ronaldo minutą braw. "Jeden świat… Jeden sport… Jedna globalna rodzina… Dzięki, Anfield. Ja i moja rodzina nigdy nie zapomnimy tej chwili szacunku i współczucia" - napisał Portugalczyk, dziękując fanom za wsparcie.
Cristiano Ronaldo wrócił do składu Manchesteru United na mecz z Arsenalem, co potwierdził Ralf Rangnick na konferencji prasowej. Kiedy tylko Portugalczyk pojawił się na rozgrzewce przed spotkaniem, kibice Arsenalu postanowili oklaskiwać Ronaldo, aby dodać mu otuchy po rodzinnej tragedii. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Arsenalu (3:1), a jedynego gola dla Manchesteru United strzelił Cristiano Ronaldo. Tym samym Portugalczyk zdobył swoją setną bramkę w Premier League.
Cristiano Ronaldo postanowił zadedykować trafienie swojemu synowi, który zmarł przy porodzie. Córka Portugalczyka przeżyła i ma się dobrze. "Pogrążeni w smutku musimy ogłosić, że umarł nasz ukochany synek. To największy ból, jaki może poczuć każdy rodzic. Jedynie narodziny naszej kochanej córeczki dają nam siłę, by przeżyć ten moment z nadzieją i szczęściem. Nasz synku, jesteś naszym aniołem" - napisał Ronaldo w poniedziałek na Instagramie.
Porażka z Arsenalem sprawia, że Manchester United ma coraz mniejsze szanse na to, aby wywalczyć awans do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Zespół prowadzony przez Ralfa Rangnicka zajmuje szóste miejsce z 54 punktami i traci sześć punktów do czwartego Arsenalu. Manchester United rozegrał jednak jeden mecz więcej od ekipy prowadzonej przez Mikela Artetę.