Niepewny los Chelsea. Klub wydał oświadczenie: "Rząd zezwolił. Dziś zagramy"

"W normalnych okolicznościach klub podlegałby tym samym sankcjom, co Abramowicz. Jednak brytyjski rząd zezwolił Chelsea na kontynuowanie pewny działań" - czytamy w czwartkowym komunikacie londyńskiego klubu.

W wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę wielu oligarchów potraciło część swoich majątków. Wie coś o tym Roman Abramowicz. Bliski znajomy Władimira Putina znalazł się na liście rosyjskich oligarchów, na których rząd Wielkiej Brytanii nałożył sankcje. Oznacza to, że właściciel Chelsea nie może sprzedać klubu. Co więcej - aktywa, które zgromadził na Wyspach, zostały zamrożone. A co to oznacza dla Chelsea, którą Abramowicz właśnie chciał sprzedać po 19 latach rządów?

Zobacz wideo "Skandal i hańba". PZPN przestrzega FIFA ws. barażów z Rosją [SPORT.PL LIVE #16]

"Ze względu na stuprocentowy udział Abramowicza w Chelsea, klub - w normalnych okolicznościach - podlegałby tym samym sankcjom, co Abramowicz. Jednak brytyjski rząd zezwolił Chelsea na kontynuowanie pewny działań. Męska drużyna zagra dziś z Norwich, a żeńska z West Hamem United. Zamierzamy podjąć rozmowy z rządem na temat zakresu licencji. Rozmowy będą dotyczyły uzyskania zgody na zmianę licencji, by umożliwić klubowi prowadzenia normalnej działalności. Będziemy też szukać wskazów od rządu, na temat wpływu środków na Fundację Chelsea i jej ważną rolę społeczną. Kiedy będzie to stosowane, to klub poda dalsze informacje" - czytamy w czwartkowym oświadczeniu.

Chelsea w najbliższym czasie ma funkcjonować na zasadzie specjalnej licencji ważnej do 31 maja. Klub nie może jednak sprzedawać ani piłkarzy, ani biletów. Wstęp na mecze rozgrywane na Stamford Bridge będę mieli tylko właściciele karnetów. Chelsea nie ma też możliwości, by pozyskiwać nowych zawodników.

To jednak nie wszystko. Ściśle określono wydatki, jakie klub może przeznaczyć na podróże na mecze wyjazdowe. Mowa tu o kwocie 20 tys. funtów. W związku z tym nie wiadomo, czy londyńczycy zdołają dotrzeć do Lille, gdzie w najbliższą środę mają rozegrać rewanżowy mecz w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Jakby tego było mało, zakaz dotyczy także sprzedaży klubowych gadżetów i koszulek. Jeśli do klubu wpłyną środki pieniężne, np. z tytułu praw telewizyjnych, zostaną one zamrożone.

Abramowicz i... ocieplanie wizerunku

W 2003 roku Abramowicz kupił Chelsea za 140 milionów euro i stał się jednym z pierwszych miliarderów bawiących się w futbol.  Za jego prezesury klub zdobył 21 tytułów, pięciokrotnie wygrywając Premier League, dwukrotnie Ligę Mistrzów i raz Ligę Europy. Klub w tym sezonie zdobył też Superpuchar Europy oraz klubowe mistrzostwo świata. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że Rosjanin po części chciał po prostu polepszyć swój wizerunek, dzięki inwestycjom sportowym. Anglicy określają ten mechanizm słowem "sportswashing". 

Warto się nad tym zastanowić, gdy czyta się najnowsze doniesienia "Daily Mail". Brytyjski dziennik twierdzi, że firma, w której Abramowicz miał spore udziały, zajmowała się między innymi produkcją stali do... czołgów, które 24 lutego wkroczyły na teren Ukrainy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.