Była 17. minuta minuta sobotniego starcia Brighton z Aston Villą (0:2), kiedy Matty Cash precyzyjnym strzałem zza pola karnego otworzył wynik spotkania. Chwilę później reprezentant Polski zdjął koszulkę i zademonstrował wsparcie dla Tomasza Kędziory i jego rodziny napisałem "bądźcie silni" i symbolem serca. "To bardzo ładny gest, pokazujący, że Matty Cash identyfikuje się z kolegami z reprezentacji Polski" - powiedział Krzysztof Marciniak, dziennikarz Canal+ Sport. Arbiter John Brooks był jednak nie wzruszony i - zgodnie z przepisami - pokazał skrzydłowemu żółtą kartkę za zdjęcie koszulki.
Okazuje się, że od następnej kolejki w podobnych sytuacjach sędziowie z Premier League nie będą karali zawodników. Dlaczego? Angielska federacja przedstawiła arbitrom wytyczne, by nie karać żółtymi kartkami piłkarzy zdejmujących koszulki w geście wsparcia Ukrainy.
Według "Daily Mail", sędziowie zostali "zachęceni do okazania zrozumienia i empatii wobec zawodników, których poruszyły ostatnie wydarzenia".
- Wracając do Kijowa ze zgrupowania w Turcji nawet przez ułamek sekundy nie przeszło mi przez myśl, że kilkadziesiąt godzin później może rozpocząć się wojna. Ale już po pierwszych odgłosach eksplozji zdałem sobie sprawę, że jestem w centrum niebezpiecznych wydarzeń - napisał na Instagramie Tomasz Kędziora.
"Dzięki zaangażowaniu wielu osób, jestem już z rodziną w Polsce. W ostatnich dniach otrzymałem setki wiadomości ze słowami wsparcia, na wiele z nich nie byłem w stanie jeszcze odpowiedzieć, ale wszystkie dużo dla mnie znaczą. Moja ewakuacja z Kijowa do Lwowa nie byłaby możliwa bez pomocy kibiców Dynama Kijów - Romana Syniawskyja, Dariusza Babonia i Przemysława Szczurowskiego. Przez granicę doskonale przejazd zorganizował PZPN we współpracy z MSZ. Dziękuję prezesowi Cezaremu Kuleszy, Zbigniewowi Bońkowi, Łukaszowi Gawrjołkowi, Mateuszowi Morawieckiemu oraz mojemu Przyjacielowi Tomkowi Magdziarzowi" - dodał obrońca Dynama, który gra w Kijowie już od pięciu lat.
To już tydzień, odkąd Kijów i Charków stały się epicentrum rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wojsko Władimira Putina coraz częściej atakuje rakietami nawet dzielnice mieszkalne. Ukraińcy dzielnie się bronią, jednak i tak rośnie liczba ofiar wśród cywili.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!