Kartka walentynkowa z Ronaldo. Skojarzenia z oskarżeniami o gwałt. "Straszne"

Jedna z brytyjskich firm stworzyła kartkę walentynkową z wizerunkiem Cristiano Ronaldo. Na twórców spadła fala krytyki, a to przez kontrowersyjny napis, jaki znalazł się na kartce. Budzi on skojarzenia z oskarżeniami o gwałt, z jakimi musiał mierzyć się portugalski piłkarz.

Firma Moonpig zajmuje się m.in. sprzedażą spersonalizowanych kartek z życzeniami na różne okazje. Zbliżają się walentynki, więc to na te kartki istnieje teraz największy popyt. Firma najwyraźniej chciała zaprezentować klientom coś oryginalnego - kartkę walentynkową dla fanów i fanek piłki nożnej. Skutek był jednak odwrotny od zamierzonego.

Zobacz wideo Wielki powrót Cristiano Ronaldo. "Lepiej nie mógł sobie tego wymarzyć"

Kontrowersyjna kartka z Ronaldo w roli głównej. "Ignoranckie"

W sklepie internetowym pojawiła się czerwona kartka walentynkowa z wizerunkiem Cristiano Ronaldo i podpisem "Nic nie powstrzyma mnie przed strzeleniem gola w te Walentynki". Jeden z internautów zaprezentował screen oferty na popularnym serwisie Reddit. Użytkownicy mocno skrytykowali hasło, jakie znalazło się obok piłkarza. "Straszne", "ignoranckie" - takie komentarze zamieszczali internauci pod postem w reakcji na kartkę.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!

Przypomnijmy, że Ronaldo był oskarżany o gwałt na Kathryn Mayordze. Miało do tego dojść w Las Vegas w 2009 roku. Mayorga twierdziła, że krzyczała "nie", kiedy Ronaldo pchnął ją na łóżko w pokoju hotelowym. Według dziennikarzy "The Mirror" i "Der Spiegel" Ronaldo zawarł z kobietą ugodę, na mocy której zapłacił jej 375 tysięcy funtów za milczenie. W 2018 roku kobieta na fali ruchu #MeToo próbowała obalić tę ugodę. Twierdziła, że po rzekomym ataku zmagała się z depresją kliniczną i zespołem stresu pourazowego. Domagała się 56 milionów funtów odszkodowania. Ronaldo nigdy jednak nie został oskarżony, bo brakowało dowodów na jego winę. Sam Portugalczyk stanowczo zaprzeczał oskarżeniom.

Moonpig wycofał kartkę ze sprzedaży po tym, jak wzbudziła ona kontrowersje. „Nigdy nie jest naszą intencją denerwowanie kogokolwiek. Jesteśmy dumni z tego, że zachwycamy naszych klientów i dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić im wyjątkową ofertę i usługi. Kiedy pojawiły się obawy dotyczące tej karty, natychmiast usunęliśmy ją z naszej witryny" - poinformował rzecznik firmy cytowany przez "Daily Mail".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.