Leeds United zrewanżowało się za ostatni mecz w FA Cup i pokonało w lidze West Ham United 3:2. To ważne trzy punkty dla zespołu Marcelo Bielsy, które pozwoliły mu oddalić się od strefy spadkowej. O braku szczęścia w starciu z londyńczykami może powiedzieć Mateusz Klich. Kilkadziesiąt godzin wcześniej skrytykował angielskich sędziów za to, że nie wyłapali spalonego w starciu pucharowym właśnie z West Hamem (Leeds przegrało 0:2). W niedzielę natomiast z tego powodu anulowano jego trafienie.
Sprawa bramki Mateusza Klicha w starciu z West Hamem nie jest prosta dla każdego. Polak oddał celny strzał przy prowadzeniu 3:2, piłka odbiła się od stojącego tuż przed linią bramkową Rodrigo Moreno (Leeds United), ale ten w momencie strzału miał przed sobą jeszcze jednego obrońcę West Hamu. Dlaczego więc sędzia Mike Dean anulował trafienie?
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Z wytłumaczeniem decyzji Mike'a Deana pospieszył Dale Johnson z ESPN. "Jeśli piłka dotyka zawodnika znajdującego się na pozycji spalonej, jest to przewinienie. Nie ma żadnego "jeśli", żadnego "ale". Nie ma żadnej subiektywności. To jest bezwzględne przewinienie. Pamiętajcie, że pomiędzy napastnikiem a bramką musi znajdować się DWÓCH zawodników drużyny przeciwnej, a nie jeden (a bramkarz jest poza swoją linią)" - czytamy na Twitterze. Oburzony zasadami zdaje się być Gary Lineker. "Trzeba ponownie przemyśleć zasady dotyczące spalonego" - napisał legendarny angielski napastnik, zamieszczając wymowne emoji.
Wychodzi na to, że sędziowie nie mogli podjąć innej decyzji i trzeba było anulować gola Mateusza Klicha. Gdyby Polakowi udało się zdobyć bramkę, byłoby to jego drugie trafienie w tym sezonie Premier League. Leeds po zwycięstwie awansowało na 15. miejsce w tabeli - ma 22 pkt po 20 meczach. West Ham United jest 4. z 37 pkt - ale wyprzedza mający o dwa mecze mniej Arsenal o zaledwie dwa punkty i mający aż o cztery (!) mecze mniej Tottenham o cztery punkty.