Po pierwszej połowie Leeds United prowadziło 1:0 po trafieniu Jacka Harrisona. Burnley odpowiedziało w 54. minucie za sprawą Maxwela Corneta, który popisał się cudownym strzałem z rzutu wolnego. Goście cieszyli się w grupie przy narożniku, gdy doszło do przykrego incydentu.
Z trybun poleciały butelki. Jedna z nich - wypełniona i plastikowa - trafiła piłkarza w głowę. Matthew Lowton, 32-letni obrońca Burnley będzie miał siniaka na czole, bo widać było wyraźny czerwony ślad, ale wszystko wskazuje, że nic poważniejszego - na szczęście - się nie stało. W Anglii służby policyjne nie powinny mieć kłopotu z identyfikacją chuligana. Trener Burnley jednak szybko zamknął temat.
- Na szczęście nic mu się nie stało, ale w przyszłości nie chcemy czegoś takiego oglądać. Atmosfera i tak była dziś świetna - stwierdził Sean Dyche.
Fot. Mike Egerton / AP
Fot. Mike Egerton / AP
Fot. Mike Egerton / AP
Później dwie bramki strzeliło Leeds United, a przy obu golach miał udział Mateusz Klich.
To było trzynaste spotkanie w tym sezonie Polaka, a zarazem jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze. Klich był bardzo aktywny, dużo biegał i popisał się aż siedmioma kluczowymi podaniami (a cała drużyna Burnley miała tylko pięć takich zagrań)!
Dla Leeds było to pierwsze ligowe zwycięstwo od 30 listopada (wygrana 1:0 z Crystal Palace). Zespół Marcelo Bielsy zajmuje 16. miejsce w tabeli, a Burnley jest 18. i traci do Leeds osiem punktów. Liderem Premier League jest Manchester City.