W "Teatrze Marzeń", jak się określa stadion Old Trafford, to nie piłkarze Manchesteru United odgrywali główną rolę, a Mohamed Salah i reszta zespołu Juergena Kloppa. Egipcjanin popisał się hat-trickiem, pozostałe bramki zdobyli Naby Keita i Diogo Jota. Drużyna gospodarzy była bezradna wobec ofensywy przeciwnika, a po meczu odpowiednich słów nie mógł znaleźć sam szkoleniowiec.
- Trudno jest cokolwiek powiedzieć. Odkąd prowadzę tych zawodników, to najgorszy dzień. Nie zagraliśmy dobrze ani zespołowo, ani indywidualnie. Stwarzaliśmy okazje, ale oni też mieli szanse. Trzeci gol zadecydował o losach meczu - powiedział Ole Gunnar Solskjaer.
W mediach społecznościowych widać niezadowolenie kibiców ze sposobu, w jaki Manchester United prowadzi Ole Gunnar Solskjaer. Zespół pod kierownictwem Norwego wygrał cztery z dziewięciu meczów w Premier League i zajmuje 7. miejsce w tabeli. Porażka z Liverpoolem była trzecią przegraną w tym sezonie, a Solskjaer wie, kto za to odpowiada.
- Ja jestem za to odpowiedzialny. Sztab trenerski jest bardzo, bardzo dobry, genialny. Wybieram sposób, w jaki podchodzimy do gry, nie byliśmy wystarczająco konsekwentni i dawaliśmy zbyt wiele przestrzeni, a kiedy dajesz dobrym zawodnikom przestrzeń, zdobywają bramki. Doszedłem zbyt daleko. My doszliśmy zbyt daleko jako grupa. Nie możemy się teraz poddać - podsumował.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Liverpool cały czas utrzymuje się na 2. pozycji w tabeli Premier League, tracąc jedynie jeden punkt do liderującej Chelsea i nadal będąc jedynym niepokonanym zespołem w obecnym sezonie. Manchester United nie wykorzystał potknięć Brighton i Tottenhamu, i pozostaje na 7. pozycji, tracąc już osiem punktów do lidera.