Nagłe spotkanie i zmiana przepisów. Newcastle straszy wszystkie kluby Premier League

Michał Kiedrowski
Szefowie pozostałych 19 klubów Premier League przestraszyli się nowego właściciela Newcastle United. Obawy są tak silne, że liga forsuje nowe przepisy, które mają bardzo utrudnić inwestycję funduszowi z Arabii Saudyjskiej.

Media są pełne doniesień o transferach, jakich może dokonać Newcastle United, które zostało przejęte przez dysponujący kwotą 500 miliardów dolarów fundusz inwestycyjny Public Investment Fund z Arabii Saudyjskiej, którego szefem jest następca tronu Mohammed bin Salman. Pozostałe kluby Premier League nie mają jednak zamiaru patrzeć obojętne na nową potęgę, na którą przy pomocy saudyjskich pieniędzy może wyrosnąć klub z północy Anglii. Właśnie przegłosowały moratorium na nowe umowy sponsorskie podpisywane z firmami powiązanymi z właścicielami klubów. Nie ma wątpliwości, że to prawo ma przeciwdziałać próbom wpompowania w Newcastle United milionów, którymi dysponują Saudyjczycy. 

Zobacz wideo

Nowi właściciele straszą kluby Premier League sądami

- Nigdy czegoś takiego nie widziałem ani nie słyszałem w całym moim życiu. To było niewiarygodne - powiedziała serwisowi The Athletic osoba, która była na wtorkowym nadzwyczajnym spotkaniu klubów Premier League.

Pilne zgromadzenie zostało zwołane zaraz po ogłoszeniu, że Newcastle United zmienia właściciela. W zebraniu nie uczestniczyli nowi zarządcy klubu z północnej Anglii. Jego reprezentantem był Lee Charnley - dyrektor zarządzający z ustępujących władz Newcastle. Nie ma jednak wątpliwości, że wszystko, co miał do przekazania działacz, podyktowali mu nowi właściciele drużyny. A komunikat był jasny: inwestorzy z Arabii Saudyjskiej będą walczyć w sądzie z wszelkimi sposobami ograniczenia ich inwestycji. W dodatku zapowiedzieli, że do odpowiedzialności pociągną nie tylko ligę jako całość, ale także inne kluby z osobna i ich szefów. A przepisy, które będą miały ich ograniczać za "bezprawne, dyskryminujące i krzywdzące".

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Gdy groźby padły, kilka klubów zaczęło się wahać - twierdzi anonimowe źródło w The Athletic. - Zaczęły mówić, że potrzebują czasu na zastanowienie. Z kolei inne powiedziały: pieprzyć to, nie damy się zastraszać. 

Ostatecznie według przecieków do uchwalenia wspominanego wyżej moratorium zagrzewał wszystkich najgoręcej Steve Parish z Crystal Palace, który miał powiedzieć pod adresem Newcastle: "Nie obchodzą mnie wasze groźby". 

18 klubów za ograniczeniem sponsoringu ze strony firm powiązanych z właścicielem klubu

Według innego obecnego na spotkaniu prezesa próba zastraszenia była przeciwskuteczna. Prawie wszyscy zagłosowali za moratorium. Tylko Newcastle było przeciwko, a Manchester City się wstrzymał. Przepis został poparty przez 18 pozostałych klubów. 

Dlaczego kluby zdecydowały się na taki krok? - Obawiają się, że w przyszłym tygodniu Newcastle wypowie umowę z obecnym sponsorem na koszulkach i pojawi się na nich nowy, który zgodzi się płacić 100 milionów funtów za rok - mówił jeden z prezesów. 

Mogłyby to być na przykład linie lotnicze z Arabii Saudyjskiej lub inna firma z tego kraju powiązana z rodziną królewską. Zwłaszcza że PIF inwestuje w dziesiątki firm na całym świecie i znalezienie sponsora, który przebiłby wszystkie dotychczasowe umowy sponsorskie najbogatszych klubów świata, nie byłoby czymś trudnym. Podobne historie działy się nie tak dawno w Anglii, gdy właściciel Manchesteru City szejk Mansour bin Zayed Al Nahyan wpompował do klubu 640 mln funtów za pośrednictwem linii lotniczych Etihad ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.  

Premier League zbada każdą nową umowę sponsorską

Moratorium zostało uchwalone tylko na trzy tygodnie, aby w tym czasie nowi właściciele Newcastle nie byli w stanie zawrzeć wielu nowych kontraktów z firmami powiązanymi ze sobą i przelać na konto klubu dziesiątków milionów na transfery. W czasie tych trzech tygodni liga ma uchwalić przepisy, które zobowiążą Premier League do przestudiowania każdej nowej umowy sponsorskiej od firm powiązanych z właścicielem klubu, czy aby nie jest ona zawyżona. Jeśli oferta będzie powyżej wartości rynkowej, to firma będzie musiała wytłumaczyć, dlaczego tak wyceniła wartość sponsoringu, a liga będzie miała prawo taką umowę zablokować. Generalnie chodzi o to, aby nie powtórzyła się historia taka jak w przypadku Manchesteru City. 

Oczywiście Premier League dopuszcza, by właściciele inwestowali w swoje pieniądze w klub, ale to rozwiązanie już jest ograniczone przepisami. Klub nie może przynieść większej straty niż 105 mln funtów w ciągu trzech lat. Dlatego przepompowanie pieniędzy do klubu przez sponsorów jest najprostszym rozwiązaniem na ominięcie tego ograniczenia. 

Głos w sprawie obaw klubów Premie League zabrał saudyjski miniester finansów Mohammed Al-Jadaan w rozmowie ze stacją CNBC. - Chciałbym powiedzieć ludziom, którzy obawiają się rywalizacji między klubami, a szczególnie teraz, gdy my zainwestowaliśmy w jeden z nich, że to dobry znak, że w stawce pojawia się nowy poważny konkurent. 

A jeśli chodzi o sponsoring, Jadaan obiecuje: "Nie będziemy sponsorować tylko klubów, które posiadamy, ale także inne drużyny i wydarzenia. Uważam, że jest w Premier League wiele szans dla sponsorów i wiele szans dla klubu". 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.