Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Takich goli nie ogląda się za często, a ten ma duże szanse zostać najzabawniejszym trafieniem tego sezonu. W meczu Plymouth Argyle z Bolton Wanderers to drużyna gości była częściej przy piłce, ale to również oni przegrali 0:3. Wielu kibiców w szczególności zapamięta ostatnią bramkę spotkania strzeloną w... 94. minucie.
Na nagraniach udostępnionych przez kibiców obecnych na trybunach meczu EFL League One widać, że warunki pogodowe dały o sobie znać, zanim akcja Plymouth się zaczęła. Piłkarze Boltonu wznowili grę rzutem z autu, gdy jeden z zawodników chciał podać do drugiego, piłka stanęła między nimi w kałuży wody. Momentalnie wykorzystał to Danny Mayor, który ruszył w stronę bramki, mijając bramkarza Boltonu, Joela Dixona. Gdy już wydawać się mogło, że pozostaje jedynie oddać strzał, pogoda znowu utrudniła sprawę, bo piłka zatrzymała się na 16. metrze. Przejął ją Ryan Hardie, który podbiegł jeszcze bliżej bramki, ale napastnika zatrzymał jeden z obrońców. Dopiero Ryan Broom wykończył akcję, gdy znalazł się z piłką w okolicach piątego metra.
Plymouth mierzyło się Boltonem w ramach 14. kolejki EFL League Two. Poprzednie dwa gole strzelili w 6. minucie Brendan Galloway oraz w 13. minucie Conor Grant. Dzięki tej wygranej drużyna prowadzona przez Lowe'a Ryana utrzymała pozycję lidera tabeli z jednym punktem przewagi nad drugim Sunderlandem. Bolton Wanderers z kolei znajduje się na 11. miejscu ze stratą jedenastu punktów do lidera.