Cristiano Ronaldo na szarym końcu. Zadziwiające rzeczy w Premier League

Koszmarna statystyka Cristiano Ronaldo w Premier League. Wychodzi na to, że w aspekcie pressingu Portugalczyk jest najsłabszym ogniwem w całej lidze angielskiej. Dużo lepiej wygląda natomiast m.in. Wilfred Zaha (Crystal Palace) czy dużo młodszy kolega z zespołu - Mason Greenwood.

Cristiano Ronaldo w teorii robi to, co do niego należy - czyli strzela gole. Portugalczyk słynie z notowania coraz lepszych statystyk strzeleckich, a jego trafienia w starciu z Villarrealem czy meczu z West Hamem United budziły wiele radości na twarzach kibiców Manchesteru United. Brytyjskie media zwracają jednak uwagę na inną statystykę, w której 36-latek wypada znacznie gorzej. 

Zobacz wideo

Mason Greenwood lepszy od Cristiano Ronaldo? W jednej statystyce Portugalczyk jest na szarym końcu

Dziennik "The Athletic" przygotował statystykę napastników, którzy w tym sezonie Premier League rozegrali co najmniej 270 minut i stosowali największy pressing na obronie przeciwnika. Okazuje się, że Cristiano Ronaldo jest na samym końcu zestawienia z wynikiem około 2,7 próby na jedno spotkanie. Patrząc na czołówkę, która tych "ataków" na obronę ma po 20, można powiedzieć, że jest to wynik tragiczny. 

Najwięcej podjętych prób pressingu na przeciwnika mają Wilfred Zaha z Crystal Palace oraz Neel Maupay z Brighton (20). Bliski tego wyniku, bo 19,8 próby na swoim koncie ma Diogo Jota, napastnik Liverpoolu. W zestawieniu znaleźli się także inni piłkarze górnej części tabeli ligi angielskiej: Lucas Moura z Tottenhamu (18,8) czy Gabriel Jesus z Manchesteru City (17,8). 

Wyżej, choć z niewiele lepszą statystyką, od Cristiano Ronaldo znalazł się także jego kolega z zespołu - Mason Greenwood. 20-letni napastnik Manchesteru United podjął się średnio 10 prób pressingu w każdym meczu. 

Brytyjskie media wskazują również, że dużo lepszym pod tym kątem zawodnikiem od Cristiano Ronaldo, jest Edinson Cavani. W mediach społecznościowych opublikowano nagranie z meczu Ligi Mistrzów z Villarrealem. Widać na nim, jak Portugalczyk odpuszcza walkę o piłkę po niedokładnym zagraniu jednego z kolegów, natomiast wtedy po piłkę z drugiego końca boiska biegnie Urugwajczyk. Finalnie Cavaniemu udaje się odzyskać stratę, jednak z tej akcji nie wyszło nic poważniejszego. Widać z kolei różnicę w podejściu Ronaldo, a grającego dużo mniej Cavaniego. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.