Jack Wilshere myśli o zakończeniu kariery w wieku 29 lat! "Mój syn mnie pyta"

Jack Wilshere, była gwiazda Arsenalu w wieku zaledwie 29 lat rozważa zakończenie kariery - informuje "The Athletic".

Kibicom Premier League 29-letniego Jacka Wilshere'a specjalnie przedstawiać nie trzeba. W barwach Arsenalu był podstawowym zawodnikiem, zagrał w aż 198 spotkaniach. Zdobył 14 bramek i miał 30 asyst. Dwa razy zdobył Puchar Anglii (w latach 2014 i 2015) i raz Tarczę Wspólnoty. W czasie debiutu w Premier League, w wieku miał 16 lat i 256 dni był najmłodszym zawodnikiem w historii Arsenalu.

Zobacz wideo Michniewicz o odejściu Juranovicia: To się szybko potoczyło. Odszedł z klasą

Mój syn pyta mnie: Dlaczego żaden klub Cię nie chce?

Jack Wilshere z Arsenalu odszedł w 2016 roku. Został wypożyczony do Bournemouth. W ubiegłym sezonie grał w drużynie West Ham, ale w styczniu został znów trafił do Bournemouth. Jego karierę mocno skomplikowały kontuzje.

Teraz Wilshere jest bez klubu i rozważa zakończenie kariery - poinformował angielski "The Athletic". Zawodnik w rozmowie z tą stroną przyznał, że jest bardzo rozczarowany faktem, że nie ma umowy z żadnym pracodawcą.

-  Mój syn pyta mnie: Dlaczego żaden klub Cię nie chce?, Jak mu to wytłumaczyć? Nie potrafię odpowiedzieć na jego pytania. Mówił, czy nie mógłbym grać chociaż w MLS albo w La Liga. On kocha piłkę nożną, wie o niej wszystko. Ma swoich kolegów w szkole, a wiecie, jakie potrafią być dzieci, często są brutalne. Dlaczego twój ojciec nie pracuje? Nie jest wystarczająco dobry? Może w ogóle jeszcze grać w piłkę? To naprawdę ciężkie - opowiada Wilshere.

Nie spodziewał się, że znajdzie się w tak trudnej sytuacji w karierze. - Szczerze mówiąc, prawdopodobnie nigdy nie sądziłem, że będę w takiej sytuacji. Dziś biegałem po torze lekkoatletycznym i nie mogłem sobie wyobrazić, że będę tutaj w tym momencie mojej kariery. Wszyscy mówili mi, że w wieku 28 czy 29 lat będę u szczytu swojej kariery i grał w naprawdę wielkim klubie. Myślałem, że tak właśnie będzie - dodał Anglik.

Wilshere trenuje indywidualnie. - Teraz budzę się rano i myślę, że muszę potrenować gdziekolwiek. Wszystko na własną rękę. Normalnie trenowałbym przed sezonem w grupie, teraz z tym jednak koniec. Muszę więc trenować sam i szukać tej motywacji. Ale wciąż zadaję sobie pytanie, po co właściwie to robię. Powiedziałem swojemu agentowi, że nie chcę czekać w nieskończoność. Ani się obejrzę, będzie styczeń, a ja będę mieć kolejny zmarnowany sezon za sobą - opowiada.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.