Juergen Klopp grzmi po meczu z Burnley! "Cofamy się o piętnaście lat"

- Słyszałem, że mamy bardziej dbać o płynną grę... Ale musimy chronić piłkarzy! Tymczasem cofamy się o dziesięć czy piętnaście lat - grzmiał Juergen Klopp, menedżer Liverpoolu, po wygranym spotkaniu z Burnley 2:0. Niemiecki szkoleniowiec zwrócił uwagę na to, że sędzia spotkania Mike Dean pozwalał gościom na przesadnie twardą grę.

W sobotnie popołudnie Liverpool odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie, pokonując na Anfield Burnley 2:0 po golach Diogo Joty i Sadio Mane. Menedżer "The Reds" Juergen Klopp był jednak daleki od euforii po tym spotkaniu. Na konferencji prasowej zwrócił uwagę na nowe wytyczne dla sędziów Premier League, pozwalające na zdecydowanie twardszą grę niż dotychczas.

Zobacz wideo Łukasz Fabiański żegna się z reprezentacją Polski. "Ten mecz może oprawić w ramkę"

- Zawsze trzeba być gotowym na twardą walkę i my byliśmy na to gotowi, ale wszyscy widzieliśmy te wszystkie dzisiejsza wejścia z udziałem Barnesa, Wooda, Van Dijka czy Matipa. Nie jestem przekonany, że sędziowie idą w dobrym kierunku tymi decyzjami. To jakbyśmy się cofnęli o 10 czy 15 lat. Przepisy są, jakie są, ale nie można tolerować takich sytuacji. Gra robi się przez to bardziej zdradliwa - mówił Klopp w pomeczowej rozmowie z telewizją BT Sport.

Klopp: Cofamy się o 10 czy 15 lat!

- Uważam, że to nie jest w porządku. Trudno mi to zaakceptować. Słyszałem, że mamy upłynnić grę, ale to przynosi takie sytuacje. Nie można tego akceptować i mówić, że "taka jest piłka". Powinniśmy to raz jeszcze przemyśleć, bo tak naprawdę trudno powiedzieć, co ma oznaczać to upłynnienie gry - dodawał niemiecki trener. 

- Lubię, gdy sędziowie podejmują decyzję na korzyść atakujących, ale musimy chronić zdrowie piłkarzy. Nie da się temu zaprzeczyć. W przeciwnym razie oglądajmy wrestling - kontynuował swój wywód Juergen Klopp.

- Dzisiaj momentami graliśmy bardzo dobrze bez strzelenia bramki, ale też musieliśmy niezwykle twardo wywalczyć to zwycięstwo. Cieszę się, że wygraliśmy i żaden zawodnik nie odniósł kontuzji - podsumował trener Liverpoolu, który w następnej kolejce zmierzy się na własnym stadionie z Chelsea

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.